Sądownictwo, relacje z UE, epidemia koronawirusa, drożyzna i transfery społeczne – to tematy, które zdominują tegoroczną prezydencką batalię
Mniej istotne mogą tym razem okazać się kwestie światopoglądowe.
Oficjalnie kampania prezydencka trwa od kilku dni i potrwa jeszcze trzy miesiące (I tura odbędzie się 10 maja). Na podstawie rozmów z działaczami opcji rządzącej i opozycji przygotowaliśmy listę tematów, które mogą stanowić tematyczne osie politycznej batalii.
Sądownictwo. To najczęstsze ze wskazań. Temat reformy wymiaru sprawiedliwości od wielu tygodni rozgrzewa i polaryzuje opinię społeczną. I nawet politycy PiS przyznają, że nie zanosi się na wyciszenie tego tematu. – Chciałbym, ale nie dostrzegam przesłanek świadczących o tym, by ten spór szybko mógł się zakończyć czy uspokoić. Obawiam się, że część środowiska sędziowskiego dąży do jego eskalacji – mówi Łukasz Schreiber, minister w kancelarii premiera. Dla części naszych rozmówców kluczowy może być okres marzec–kwiecień, gdy dojdzie do wymiany I prezesa Sądu Najwyższego. Panuje przekonanie, że niewiele osób rozumie, na czym polega spór o legalność KRS czy Izby Dyscyplinarnej SN. Dlatego ważną rolę tu grają emocje i obrazki. Takie jak sędzia Maciej Nawacki ostentacyjnie drący projekt uchwały przedłożony mu przez 31 sędziów Sądu Rejonowego w Olsztynie. – To nie było za mądre.
Zdziwię się, jeśli nasi oponenci nie wykorzystają tego w materiałach kampanijnych – przyznaje jeden z polityków PiS. Z drugiej strony PiS konsekwentnie wypomina wszystkie przypadki sędziowskich „grzechów” (np. sprawę skradzionego elementu wiertarki) oraz nagłaśnia kontrowersyjne wyroki, jak ten, w którym wyrok 25 lat więzienia zasądzony w I instancji za gwałt i pobicie ze skutkiem śmiertelnym 3-latka obniżono do 15 lat. To powoduje, że obóz Zjednoczonej Prawicy (zwłaszcza ziobryści) zaostrza kurs, co rzutuje na styl kampanii Andrzeja Dudy. W kontekście sądownictwa można ją streścić słowami „ani kroku w tył”. Ta doktryna może się zmienić, jeśli TSUE zastosuje sankcje finansowe wobec Polski i PiS będzie zmuszony się cofnąć.
Relacje z Unią Europejską i polexit. To w dużej mierze pochodna sporu sądowego. Politycy PiS przekonują, że instytucje unijne bezprawnie ingerują w proces ustawodawczy i kształt wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Opozycja podnosi, że KE czy TSUE stoją na straży praworządności. Ale relacje z UE nie sprowadzają się wyłącznie do spraw sądowych. Chodzi także o nasze relacje z innymi krajami, pozycję w strukturach unijnych czy przebieg negocjacji budżetu unijnego na lata 2021–2027. Jednym z dominujących przekazów opozycji ma być sprawa polexitu i psujących się relacji na linii rząd–KE. Celuje w tym Małgorzata Kidawa-Błońska, która w dniu brexitu udała się do Londynu i przestrzegała przed skutkami ewentualnego wyjścia Polski z UE. – To ewidentny fałsz, nawet traktat unijny nie przewiduje możliwości wyrzucenia państwa członkowskiego ze Wspólnoty. Bardziej realne są kary finansowe TSUE czy przewidywane cięcia funduszy europejskich na lata 2021–2027. Dziwne, że opozycja nie próbuje wyraźniej tego podkreślać, ale rozumiem, że nie brzmi to tak atrakcyjnie jak polexit – komentuje prof. Antoni Dudek, politolog. Koronawirus i służba zdrowia. Zdaniem wielu specjalistów dotarcie chińskiego wirusa do naszego kraju to tylko kwestia czasu.
A to oznacza test zdolności reagowania polskiej administracji na tego typu sytuacje kryzysowe. – To skomplikowany proces, wymagający wydolności całego państwa, umiejętności koordynacji – przypomina Bartłomiej Sienkiewicz, poseł KO i były szef MSW. – W kontekście Wuhan w rządowych dokumentach ani razu nie pojawiło się słowo „ewakuacja”. Rząd ucieka od słów, które mogłyby być trudne w kampanii wyborczej. Ewakuacja to już jest problem, przygotowania epidemiologiczne również. Jeśli to uderzy w większym stopniu lub mniejszym, król zostanie nagi – przestrzega. – W temat koronawirusa w kontekście kampanii nie wierzę, prędzej wróci dyskusja o stanie służby zdrowia – odpowiada Jan Maria Jackowski, senator PiS. Jego zdaniem tę tematykę podnosić będzie zwłaszcza sztab Władysława Kosiniaka-Kamysza, z zawodu lekarza. I, jak słyszymy, przeczucie senator PiS ma dobre.
– Służba zdrowia to będzie dla nas priorytet nie tylko tej kampanii, ale i ewentualnej prezydentury Władysława Kosiniaka-Kamysza. Wiele osób na spotkaniach zwraca uwagę na stan służby zdrowia czy pyta o pomysł na skrócenie kolejek – potwierdza Miłosz Motyka z PSL. Transfery społeczne. Dla PiS to kwestia tego, czy jest jeszcze w stanie – po okresie uruchamiania kolejnych świadczeń kosztujących budżet miliardy złotych – zaproponować coś nowego w tym zakresie. Na końcowym etapie kampanii (np. w kwietniu) rząd może rozpocząć wypłaty 13. emerytury, która wyniesie 1,2 tys. zł brutto.
Niewykluczone, że prezydent Duda wyjdzie jeszcze z propozycją emerytur stażowych. Propozycja miałaby zakładać przejście na emeryturę już w wieku 55 lat w przypadku kobiet (po 35 latach okresu składkowego) lub 60 lat u mężczyzn (po 40 latach płacenia składek). Takie działania mogą nabić punkty obecnemu prezydentowi, dla opozycji to może być nie lada problem, bo nie ma takiej mocy sprawczej jak rząd. Drożyzna. Chodzi o takie kwestie jak inflacja, nowe opłaty (np. cukrowa czy od małpek), wysokie stawki opłat za prąd czy wywóz śmieci i wzrastające koszty pracy. Ma to być jeden ze sposobów opozycji na zróżnicowanie przekazu, by nie opierał się tylko na kwestii sądów. Ma to wpisywać się także w jeden z głównych przekazów KO skierowanych w stronę ludzi pracujących i przedsiębiorców.
– Będziemy pokazywać, że pieniądze na 500 plus czy 13. emerytury nie biorą się z nieba, tylko z podatków. I że pora docenić ciężko pracujących – mówi nam polityk KO.Część rozmówców wskazywała też na kwestie ekologiczne, ale nie był to dominujący pogląd. Co ciekawe, mało kto wspomina dziś o kwestiach światopoglądowych, tak bardzo obecnych w poprzednich kampaniach. – Ich potencjał się chwilowo wypalił. Poza tym to grząski temat, na którym łatwo stracić poparcie – ocenia polityk opozycji. Z tą diagnozą nie zgadza się prof. Dudek. – Wystarczy, że komuś się wymsknie wypowiedź jak ta Beaty Kempy na ostatniej konwencji ziobrystów o panu Śmiszku – mówi (nazwała go kandydatką na pierwszą damę – red.). – Ale jeśli politycy doszli do wniosku, że temat sporów światopoglądowych się wyczerpał, to należy się cieszyć, bo one przykrywają ważniejsze kwestie, jak problem suszy, wysokich cen prądu, wyzwań ekologicznych i starzenia się społeczeństwa – ocenia prof. Dudek.