Lider Partii Pracy Jeremy Corbyn, komentując w nocy z czwartku na piątku ciężką porażkę tego ugrupowania w wyborach do Izby Gmin, zapowiedział, że nie poprowadzi laburzystów w następnej kampanii. Nie powiedział jednak, czy w najbliższych dniach złoży rezygnację.

"Oczywiście jest to bardzo rozczarowująca noc dla partii. Ale chcę to powiedzieć - w kampanii wyborczej przedstawiliśmy manifest nadziei. Jednak brexit tak spolaryzował debatę, że przysłonił większą część normalnych debat politycznych" - powiedział Corbyn.

Zapowiedział, że pozostanie na stanowisku lidera do czasu partyjnej "refleksji" na temat przyszłości.

Lider Partii Pracy wygrał w swoim okręgu Islington North w Londynie, który reprezentuje od 1983 r., ale laburzyści według prognoz będą mieć 199 mandatów w Izbie Gmin. To oznaczałoby stratę 63 mandatów w porównaniu z wynikiem z poprzednich wyborów i najgorszy rezultat tej partii od 1935 r.

Corbyn jest krytykowany za neutralność w sprawie brexitu, niewystarczającą reakcję na przypadki antysemityzmu w Partii Pracy oraz zbyt radykalny program, który zaproponował. Po ogłoszeniu prognoz wyborczych jego rezygnacji zaczęła publicznie się domagać część laburzystowskich polityków.

Corbyn, przedstawiciel lewego skrzydła partii, niespodziewanie został jej liderem w 2015 r.