Polskie służby weterynaryjne i celne należycie wywiązały się ze swoich zadań - ocenił w środę Główny Lekarz Weterynarii dr Bogdan Konopka odnosząc się do sprawy tygrysów. Poinformował też, że przyznał nagrodę granicznemu lekarzowi weterynarii za właściwe zachowanie.

Główny Lekarz Weterynarii dr Bogdan Konopka odniósł się w środę podczas konferencji prasowej do sprawy transportu 10 tygrysów z Włoch do Dagestanu - republiki Federacji Rosyjskiej. Ciężarówka ze zwierzętami utknęła na przejściu granicznym w Koroszczynie (woj. lubelskie). Jeden z tygrysów padł, dziewięć pozostałych - w bardzo złym stanie - przewieziono do ogrodów zoologicznych. Siedem osobników trafiło do Poznania, dwa do Człuchowa (woj. pomorskie). Według zapowiedzi dyrekcji poznańskiego zoo, zwierzęta docelowo mają zostać wysłane do azylu w Hiszpanii.

We wtorek w radiowej jedynce szef Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański stwierdził, że służby weterynaryjne zawiodły ws. tygrysów. Czbański zauważył, że transport nie został zatrzymany przez nasze służby, a służby białoruskie. W jego ocenie fakt ten "nie wystawia naszym służbom najlepszego świadectwa". "Polskie służby weterynaryjne wyraźnie nie zdały egzaminu" - powiedział Czabański.

W jego opinii "to kolejny sygnał, że polskie służby weterynaryjne wymagają gruntownej reorganizacji, przebudowy i muszą zacząć działać zgodnie z celami, do których zostały powołane. Jak podkreślił - jednym z owych celów jest ochrona zwierząt i przestrzeganie praw je chroniących.

Bogdan Konopka zauważył w środę, że działania polskiej weterynarii wynikają z przepisów prawa. Przypominał jednocześnie, że Polska jest członkiem Unii Europejskiej.

"Ten transport z dużymi kotami, niebezpiecznymi zwierzętami, tygrysami, który przejechał kilka krajów Europy, z Włoch do Polski, był transportem legalnym, dopuszczonym, zatwierdzonym przez urzędowego lekarza weterynarii we Włoszech" - podkreślił.

Jak mówił, transport został zawrócony przez stronę białoruską, ponieważ stwierdzono brak oryginalnego włoskiego świadectwa weterynaryjnego, wymaganego przez służby rosyjskie i białoruskie.

"My tego nie wymagamy po stronie polskiej" - wyjaśnił.

Jak relacjonował, po dwóch i pół dobach na granicę dojechał oryginalny dokument, ale wtedy okazało się, że włoscy kierowcy nie mieli wiz do uprawniających przekroczenia granicy z Białorusią oraz do wjazdu na terytorium Rosji. W tej sytuacji zdecydowano, że opiekun zwierząt, Dagestańczyk, przewiezie je ciężarówką do celu. Wtedy jednak okazało się, że na świadectwie był podany "niewłaściwy numer rejestracyjny środka transportu".

"Dalej zwierzęta nie mogły przejechać, więc stanęły na terminalu, gdzie graniczny lekarz weterynarii w Koroszczynie, dr Jarosław Nestorowicz, (...) zaczął organizować pomoc i wsparcie" - powiedział. Zapewnił też, że był z Nestorowiczem w stałym kontakcie. Równocześnie rozpoczęły się poszukiwania placówek, w których zwierzęta mogłyby znaleźć schronienie. Taką wolę zgłosiły poznański ogród zoologiczny i zoo w Człuchowie.

Dr Konopka wskazał, że zgodnie z procedurami nadzoru i kontroli nad ogrodami zoologicznymi, przejęte przez zoo tygrysy zostały objęte 30-dniową kwarantanną, aby sprawdzić, czy nie występują u nich choroby zakaźne. Powiedział, że stan tygrysów wskazuje na ich niewłaściwe przetrzymywanie, zanim jeszcze je wysłano z Włoch do Dagestanu. "One potrzebują wypoczynku, potrzebują spokoju, potrzebują stopniowego przejścia na prawidłową dietę" - poinformował.

We wtorek w poznańskim ogrodzie zoologicznym powiatowy lekarz weterynarii Grzegorz Wegiera zastosował 30-dniową kwarantannę w miejscach, w których przebywają przyjęte tygrysy. Przyjechał do zoo skontrolować stan zdrowia zwierząt i warunki, w jakich są trzymane. Jak powiedział PAP tygrysy będą poddane kwarantannie do 2 grudnia. "Myślę, że ta kwarantanna dla wszystkich tygrysów zakończy się pomyślnie i wtedy uzyskają status zwierząt zdrowych i będzie można je przetransportować" – powiedział weterynarz.

W środę Główny Lekarz Weterynarii ocenił, że nie tylko służby weterynaryjne, ale i celnicy, wywiązali się ze swoich zadań "należycie" - ocenił dr Konopka. Poinformował jednocześnie, że postanowił dać nagrodę granicznemu lekarzowi weterynarii "za właściwe zachowanie i wywiązanie się z obowiązków, aby zwierzętom zapewnić spokój i komfort".