Jeden chciał rąbnąć z marketu sprzęt elektroniczny, drugiemu do ręki przykleiła się wiertarka, a jego koledze po fachu 50 zł. To jeszcze nic, bo była sędzia postanowiła bez płacenia posiąść spodnie. Trafił się i taki, któremu mało było miejsca na dysku twardym komputera, więc zaczaił się na pendrive’y. Był też jeden nienasycony, który ukradł kiełbasę.
okładka Magazyn 23 sierpnia 2019 / Agencja Gazeta
Nadzwyczajna kasta mogła hulać po sklepach i marketach, ale do czasu – bo nastał szeryf Zbigniew Ziobro. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny, który zapowiedział: „Przywracamy uczciwość i służbę w sądownictwie”. Jako pierwszy sprawiedliwy Zjednoczonej Prawicy zapewniał: „Stawiamy na ogromną większość uczciwych i rzetelnych sędziów”. Do dzisiaj udowadnia, że „czas najwyższej kasty dobiega końca”.
Minister prokurator jest nieprzejednany, a wielu nie uwierzyło mu, jak źle się dzieje wśród sędziów. Kiełbasa, wiertarka i spodnie to mało? No, to zaprezentujemy wam teraz sędziów internetowych siewców nienawiści, sędziów hejterów oraz sędziów trolli. Pokazał ich w swoim otoczeniu, ale tolerował nie będzie. Jeśli grupa w Ministerstwie Sprawiedliwości pod wodzą jakiegoś herszta para się inspirowaniem internetowych akcji niszczących dobre imię sędziów, oczerniających ich i łamiących ich prawo do prywatności, to nie ma dla nich miejsca w otoczeniu ministra prokuratora. Nawet jeśli są sędziami i nawet jeśli za chwilę okaże się, że to otoczenie mocno się przerzedzi.
Prawo i Sprawiedliwość niszczy polski kabaret. Żaden program komediowy nie jest śmieszniejszy od głównego wydania „Wiadomości” TVP. „Ucho prezesa” nie wytrzymało zapasów z rzeczywistością polityczną, bo z satyrycznego serialu wiało nudą w porównaniu z sejmową salą obrad czy konferencjami prasowymi rządzących. Pisarze science fiction nie są w stanie wymyślić nowych światów, bo żaden z nich nie będzie równie nieprawdopodobny jak te, które tworzy polityczna propaganda władzy. Nakręcenie polskiej wersji „House of Cards” mogłoby dać komiczny efekt, bo ekranowy cynizm polityków to nic w porównaniu z pierwszą lepszą rozmową na żywo serwowaną w TV czy radiu.
No bo kto normalny uwierzyłby w materiał Onet.pl o wiceministrze sprawiedliwości Łukaszu Piebiaku koordynującym z internetową hejterką akcję uderzającą w sędziów, którym nie podoba się to, co PiS robi z wymiarem sprawiedliwości? Ktoś powie, że po partii Jarosława Kaczyńskiego można się wszystkiego spodziewać, ale w normalnym państwie artykuł ten byłby opowiadaniem z gatunku political-fiction. Że sędziowie wymyślają, jak skompromitować innych sędziów? To dobry początek thrillera sądowego, ale nie rzeczywistość pracowników resortu sprawiedliwości. Naiwność moją – obok prawdziwie nadzwyczajnej kasty – obnażył Zbigniew Ziobro. Już tęsknię za sędziami od kiełbasy, wiertarki i spodni.