Każdy fizyczny atak na jakiegokolwiek demonstranta - czy to będzie demonstracja katolików, czy osób z grup homoseksualnych - powinien być karany, i tak będzie - podkreślił we wtorek rzecznik rządu Piotr Müller. Dodał, że policja będzie zabezpieczała wszystkie legalne marsze.

Müller został zapytany w Jedynce Polskiego Radia, jak premier ocenia działanie policji podczas Marszu Równości w Białymstoku. "Myślę, że wszyscy widzą doskonale, że polska policja naprawdę skutecznie działa. Wszystkie przejawy jakiejkolwiek przemocy na ulicach, i nie tylko na ulicach, będą skutecznie zwalczane" - oświadczył rzecznik rządu.

Pytany, o opinię opozycji, według której policja pozwoliła na to, żeby w Białymstoku doszło do zamieszek, odparł: "To jest nieprawdziwe stwierdzenie i skandaliczna wypowiedź". "Policja tak naprawdę zabezpieczała marsz od samego początku. Zresztą zawsze to robi, bez względu na to, jaki to będzie marsz" - podkreślił Müller. "Każde fizyczne atakowanie jakiegokolwiek demonstranta - czy to będzie demonstracja katolików, czy osób z grup homoseksualnych - powinno być karana, i tak będzie" - oświadczył.

"Policja będzie zabezpieczała wszystkie legalne marsze (...) - od tego jest policja, aby takie marsze zabezpieczać i robi to na tyle, ile faktycznie jest możliwe" - powiedział rzecznik rządu. Jednocześnie zaznaczył, że w Polsce jest wolność zgromadzeń i wolność wyrażania swojego zdania na tematy polityczne czy tematy związane ze sprawami ideologicznymi.

Müller wskazał, że osoby, które złamały prawo podczas sobotniego Marszu Równości, powinny być ukarane. "I tak będzie" - zapewnił.

Rzecznik rządu został też poproszony o komentarz do stwierdzenia prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego, według którego przedstawiciele PiS w organach władzy samorządowej brali czynny udział w ustawianiu blokad podczas marszu w Białymstoku. Truskolaski zapowiedział złożenie do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w tej sprawie.

Zdaniem Müllera jest to "absurdalne". "Jeżeli oskarżą kogokolwiek o fizyczne ataki (osób) z grona PiS na osoby z innej demonstracji, to takiej informacji absolutnie nie ma" - oświadczył. Rzecznik rządu ocenił, że - jeśli takie zdarzenie nie miało miejsca - to prezydent Białegostoku powinien przeprosić.

"Oskarżanie, że PiS ma cokolwiek wspólnego z fizycznymi napaściami na inne osoby, jest po prostu niedopuszczalne. W taki sposób nie uprawia się polityki - to sprawia, że mamy właśnie politykę biegunową, tzn. albo jest białe, albo czarne. Prezydent (Truskolaski) może zachęcać do takiego spojrzenia, że albo jest się po jednej stronie, albo po drugiej. A są też odcienie szarości" - mówił Müller.

Pierwszy Marsz Równości przeszedł ulicami Białegostoku w sobotę. Przejście uczestników marszu kilkakrotnie próbowali zablokować kontrmanifestanci, w stronę uczestników marszu rzucano kamieniami, petardami, jajkami i butelkami, wykrzykiwano też obraźliwe słowa. Policja musiała użyć gazu.

Do tej pory policja zidentyfikowała i doprowadziła do komend ok. 30 osób, 25 bezpośrednio po marszu, kolejne - po opublikowaniu w niedzielę w internecie wizerunków podejrzanych. Kilka osób zgłosiło się na komendę samych, m.in. poszukiwany mężczyzna, który podejrzewany jest o pobicie 14-latka. Funkcjonariusze nadal analizują zgromadzony materiał i wizerunki kolejnych poszukiwanych osób będą publikowane na bieżąco.