Nie będę ministrem obrony, nigdy nie aspirowałem do tego stanowiska - powiedział w piątek w Polsat News szef kancelarii premiera Michał Dworczyk. Jak dodał, zmiany w rządzie będą "interesujące" i mogą być większe niż tylko wynikające z objęcia przez obecnych ministrów mandatów w PE.

Dworczyk został zapytany w Polsat News, czy będzie szefem MON. "Nie będę, nigdy nie aspirowałem do tego stanowiska. Podkreślam od półtora roku, że pracuję dla premiera Mateusza Morawieckiego, mam nadzieję że tak pozostanie" - oświadczył. Obecny szef KPRM był wcześniej wiceministrem obrony w resorcie kierowanym przez Antoniego Macierewicza.

Przyznał zarazem, że zapadły już wszystkie decyzje w sprawie zmian w rządzie, ale nie chciał ujawnić żadnych szczegółów. Zaznaczył jedynie, że "zmiany o których wszyscy mówią w ostatnich dniach będą interesujące", a rządzące PiS na pewno nie będzie miało problemów, aby "zastąpić odchodzących ministrów kompetentnymi i merytorycznymi politykami".

Dworczyk pytany był również, czy rekonstrukcja rządu będzie dotyczyć tylko obsady stanowisk ministrów, którzy objęli mandaty europosłów, czy będzie szersza. "Może być odrobinę szersza, to jest naturalne, że część polityków przechodzi na inne odcinki, ale nie uprzedzajmy faktów, poczekajmy jeszcze kilka dni" - odpowiedział szef kancelarii premiera.

Poinformował także, że "jest już osoba" która zajmie miejsce wyjeżdzającej do Parlamentu Europejskiego rzecznik rządu Joanny Kopcińskiej.

Konieczność zmiany w rządzie wynika z tego, że w niedzielnych wyborach do PE mandat otrzymało kilku ministrów: wicepremier Beata Szydło, minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, szefowa MEN Anna Zalewska, minister ds. pomocy humanitarnej Beata Kempa, a także m.in. rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska.