- Można sobie wyobrazić, że PiS i EKR będzie trzecią siłą dokooptowaną do koalicji rządzącej PE - mówi w wywiadzie dla DGP Jacek Saryusz-Wolski, deputowany frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.
Jakie są główne konkluzje zwycięstwa PiS w wyborach europejskich?
Wynik oznacza klarowne przywództwo PiS we frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, o ile nie dołączy do niego Liga Północna Mattea Salviniego. Dla EKR to dobry znak.
Jak będzie wyglądała nowa układanka w Parlamencie Europejskim?
Jacek Saryusz-Wolski, deputowany frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów / DGP
Komunistyczna lewica zachowa swoje pozycje, socjaliści stracą 40–45 mandatów, stracą ludowcy, wzrosną liberałowie. Efekt będzie taki, że socjaliści i ludowcy nie będą mogli rządzić samodzielnie. Będą musieli dokooptować kogoś z prawej albo lewej strony. Z kolei na prawo od PiS będzie raczej jedna prawicowa formacja a nie dwie, choć to zależy od tego, co zrobi partia brexitowa z Wielkiej Brytanii.
Czy w jakiś sposób zmieni się rola PiS w PE?
Teoretycznie można sobie wyobrazić, że PiS i EKR będzie trzecią siłą dokooptowaną do koalicji rządzącej Parlamentem Europejskim. Zwłaszcza gdyby dołączyły do niej dwa ugrupowania, które mają zaproszenie – czyli węgierski Fidesz i Liga Matteo Salviniego. Jeśli do tego nie dojdzie, będzie to czwarta frakcja. Ale na tyle liczna, że będzie potrzebna do wszystkich głosowań, do których ważności potrzeba większości kwalifikowanej.
Co to oznacza w praktyce?
Będzie to dawało więcej stanowisk szefów komisji i delegacji w kierownictwie parlamentu. Będziemy potrzebni do różnych układanek, zwłaszcza tam, gdzie będzie niezgoda wśród nowej trójki. Tak samo jak w przypadku wspomnianych wcześniej głosowań wymagających większości kwalifikowanej albo mniejszości blokującej.
Salvini jako potencjalny partner jest dla was OK. A Marine Le Pen?
Nie.
Dlaczego?
Bo nie.
Jak wygrana w wyborach europejskich wpływa na siłę PiS w Radzie Europejskiej?
Sytuacja w Radzie zależy od tego, jakie są rządy. Jeśli spektrum przesuwa się w prawo, to mamy przesłanki, żeby w prawo przesunęła się scena polityczna krajów członkowskich. Natomiast na pewno łatwiej będzie współpracować z rządami, których partie wchodzą do EKR.
Jaki wpływ wyborczy sukces PiS może mieć na personalne rozdania w instytucjach UE?
W jednym z wariantów, w którym powstaje w PE nowa trójka, w której nie ma EKR – dopuszczam możliwość scenariusza, że zwycięzca bierze wszystko. Wtedy szefa Komisji, szefa Rady Europejskiej, Wysokiego Przedstawiciela UE do spraw Zagranicznych i Polityki bezpieczeństwa czy szefa EBC typuje obecna wielka koalicja. Ale możliwy jest też bardziej rozsądny wariant konsensualny włączający innych. Wówczas, nawet jeśli koalicja mogłaby samodzielnie decydować o obsadzie tych stanowisk, daje szansę włączenia się w proces nominacji partiom nowego nurtu.