Przewodniczący komisji sprawiedliwości Izby Reprezentantów Kongresu USA Jerrold Nadler (Partia Demokratyczna) formalnie zażądał w piątek pełnej wersji raportu specjalnego prokuratora Roberta Muellera, podkreślając, że nie może zaakceptować wersji zredagowanej.

"Moja komisja potrzebuje pełnej wersji tego raportu i ma do niego prawo" - podkreślił Nadler, wyrażając opinię, że ingerencje redakcyjne wydają się znaczące. "Nie widzieliśmy dotąd żadnych dowodów, które zebrał specjalny prokurator " - dodał.

Nadler oczekuje od resortu sprawiedliwości pełnej wersji raportu, a także zebranego przez Muellera materiału dowodowego do 1 maja. Tego dnia prokurator generalny William Barr ma zeznawać przed jedną z komisji senackich, a dzień później przed komisją Nadlera.

Associated Press pisze, że jeśli resort sprawiedliwości nie zareaguje na wezwanie Nadlera, może dojść do długiej batalii prawnej.

Zredagowaną wersję raportu Muellera dotyczącego domniemanych związków członków sztabu wyborczego Donalda Trumpa z Rosją opublikowano w czwartek. Dokument ma 448 stron, ale na wielu z nich niektóre fragmenty zaczerniono, wskazując na konieczność nieujawniania niektórych wrażliwych danych, m.in. pozwalających zidentyfikować źródła informacji czy mogących zaszkodzić toczącym się pobocznym śledztwom.

Upublicznienie raportu poprzedziła konferencja prasowa prokuratora generalnego Williama Barra, który powtórzył wnioski przedstawione pod koniec marca po otrzymaniu raportu - że specjalny prokurator Mueller nie znalazł żadnych dowodów, by ktokolwiek ze sztabu Trumpa spiskował z Rosją bądź koordynował z nią swoje działania podczas kampanii prezydenckiej w 2016 r., oraz że podczas śledztwa nie znaleziono dowodów, by prezydent je utrudniał.

Kongresmeni z Partii Demokratycznej obawiali się, że Barr - nominowany przez Trumpa - może wykorzystać redakcję do ukrycia niekorzystnych dla prezydenta faktów.

Raport głosi, że w śledztwie nie stwierdzono, by ktokolwiek ze sztabu Trumpa spiskował z Rosją, i nie znaleziono wystarczających dowodów, by kogokolwiek oskarżyć o to, że jest niezarejestrowanym agentem rosyjskiego rządu. Raport nie zarzuca prezydentowi popełnienia przestępstwa polegającego na utrudnianiu działań wymiaru sprawiedliwości, ale zastrzega, że nie jest możliwe jednoznaczne stwierdzenie, iż Trump tego nie robił.