Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg poinformował we wtorek w Brukseli, że ministrowie obrony państw Sojuszu w tym tygodniu będą omawiać kwestię zaangażowania NATO w Kosowie. To efekt decyzji rządu tego kraju o utworzeniu własnej armii.

Decyzja Prisztiny sprzed dwóch miesięcy o utworzeniu własnej armii zyskała poparcie USA, jednak wywołała także niepokój wielu krajów europejskich. Jak podkreśla AFP, kilka państw uznało ją za "przedwczesną" i poprosiło władze Sojuszu o przedyskutowanie zaangażowania NATO w Kosowie.

"Jest zbyt wcześnie, aby powiedzieć, jakie zmiany zostaną wprowadzone. Misja pokojowa będzie kontynuowana. To, co będziemy oceniać, to działania, które wykonujemy poza misją" - powiedział Stoltenberg.

Parlament Kosowa w połowie grudnia zeszłego roku przyjął ustawę o utworzeniu regularnej armii, choć przed takim krokiem przestrzegały NATO i UE, które uważają, że powinno się to odbywać po zmianach konstytucyjnych. Od 1999 roku za bezpieczeństwo Kosowa odpowiadają dowodzone przez NATO siły międzynarodowe. Przeciwko decyzji Prisztiny protestowała też Serbia, która ostrzegała, że zagraża to bezpieczeństwu w regionie.

Stoltenberg ostrzegł wówczas, że Sojusz wspiera rozwój kosowskich sił bezpieczeństwa zgodnie z ich obecnym mandatem, ale wraz ze zmianą mandatu "Rada Północnoatlantycka dokona przeglądu zobowiązań NATO".

Zgodnie z ustawą uchwaloną w Prisztinie istniejące obecnie, liczące 4000 osób, lekko uzbrojone Siły Bezpieczeństwa Kosowa, które zajmują się głównie obroną terytorialną i reagowaniem na sytuacje kryzysowe, zostaną przekształcone w regularną armię. Według rządu Kosowa proces tworzenia armii potrwa co najmniej 10 lat. Utworzone zostanie też ministerstwo obrony, którego obecnie w Kosowie nie ma.

Protestujący przeciwko tej decyzji Belgrad obawia się, że zdominowane przez Albańczyków wojsko kosowskie może zostać wykorzystywane do czystek etnicznych na zamieszkanej przez serbską mniejszość północy Kosowa. Władze Serbii uważają, że jedyną siłą zbrojną w Kosowie mogą być tylko międzynarodowe siły pokojowe KFOR pod dowództwem NATO, które w 1999 roku otrzymały mandat ONZ na podstawie kończącej wojnę rezolucji 1244 Rady Bezpieczeństwa.

Zamieszkane głównie przez Albańczyków Kosowo, będące w przeszłości autonomicznym regionem Serbii, w 2008 roku ogłosiło niepodległość, czego jednak władze w Belgradzie nie uznają. (PAP)