Główny negocjator UE ds. brexitu Michel Barnier powiedział w poniedziałek po spotkaniu z premierem Luksemburga Xavierem Bettelem, że Londyn musi teraz wyjaśnić, co dalej w związku z impasem w brytyjskim parlamencie i planowanym na 29 marca wyjściem W.Brytanii z UE.

"Jest niezmiernie mało czasu" na zawarcie porozumienia ze Wspólnotą - podkreślił Barnier na wspólnej konferencji prasowej. "Nigdy nie nalegaliśmy na brexit, nigdy nie domagaliśmy się brexitu" - dodał Bettel.

Barnier podkreślił, że UE nie podejmie żadnych renegocjacji w sprawie umowy o rozwodzie z Wielką Brytanią i nalega na premier Theresę May, by podjęła współpracę z przywódcą opozycyjnej Partii Pracy Jeremym Corbynem, aby przełamać impas w parlamencie, który odrzuca umowę w takim kształcie, w jakim przygotował ją rząd.

Unijny negocjator podkreślił, że musi dojść "do jakiegoś ustępstwa" po brytyjskiej stronie.

Bettel powiedział dziennikarzom, że na razie Wielka Brytania zachowuje się jak "Niezjednoczone Królestwo", a stanowisko zwolenników brexitu "da się podsumować jednym zdaniem: +Nie, nie, nie i nie".

Pomimo opóźnienia w ratyfikacji wynegocjowanej w listopadzie umowy May zapewniła niedawno, że "zrealizuje brexit, i to na czas". Premier zapowiedziała też w ubiegły czwartek, że podda projekt całej umowy - wraz z ewentualnymi ustępstwami ze strony UE - pod głosowanie "tak szybko, jak to możliwe". Oświadczyła jednak, że jeśli nie będzie to możliwe przed 13 lutego, wygłosi wówczas oświadczenie w Izbie Gmin, a następnego dnia przedstawi posłom projekt neutralnej uchwały, dający podstawę do kolejnej debaty na temat brexitu.

Jak dotąd wszyscy unijni rozmówcy May podkreślili, że Londyn nie może liczyć na ustępstwa ze strony Wspólnoty.

W razie nieuzyskania większości dla umowy proponowanej przez May lub alternatywnego rozwiązania na mocy procedury wyjścia opisanej w art. 50 traktatu o UE Wielka Brytania automatycznie opuści Wspólnotę bez umowy o północy z 29 na 30 marca.