Groźby pod adresem prezydenta Andrzeja Dudy się zdarzają; każdy taki przypadek jest zgłaszany odpowiednim służbom i jest reakcja służb - mówił w piątek minister w Kancelarii Prezydenta RP Andrzej Dera.

W poniedziałek stołeczna policja zatrzymała 72-letniego mieszkańca Warszawy, który zadzwonił do Warszawskiego Centrum Pomocy Rodzinie i groził prezydentowi Dudzie. Dera był pytany w Polsat News, czy wiele takich gróźb pojawia się pod adresem prezydenta.

"Zdarzają się, ale to pokazuje, że mamy też poważny problem z zaburzeniami ludzi, bo powiedzmy sobie szczerze - nikt nie ma osobistych powodów, by grozić. Często to wiąże się z zaburzeniami ludzi, którym zdarzyło się jakieś nieszczęście" - powiedział.

Dodał, że takie groźny są zgłaszane odpowiednim organom. "Nie możemy lekceważyć, kiedy ktoś w sposób oficjalny pisze i grozi. Musi być reakcja władz i my zgłaszamy każdy taki przypadek do odpowiednich służb i jest reakcja służb" - powiedział.

Pytany, czy w związku z atakiem na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza prezydent Duda ma wzmocnioną ochronę, Dera zaznaczył, że prezydent RP jest w grupie polityków, którzy są chronieni na mocy ustawy.

"Jest to ochrona profesjonalna. Tam do takich zdarzeń nie może dojść i nie dochodzi na szczęście, ale jest cała grupa polityków, która takiej ochrony nie ma, jak w przypadku prezydentów miast, ministrów" - mówił. Dodał, że trudno jednak wyobrazić sobie sytuację, że każdy, kto pełni funkcję publiczną, będzie miał ochronę, bo "byłoby to zaprzeczeniem wolności, demokracji".

Minister pytany, czy pojawi się prezydencka inicjatywa dotycząca walki z mową nienawiści zaznaczył, że "już w zeszłym roku trwały bardzo poważne prace analityczne na temat ustawy, która uregulowałaby to, co dzieje się szczególnie w internecie".

"Natomiast doszliśmy do wniosku analizując to wszystko, że to jest bardzo poważny problem w sensie prawnym, jak to zapisać. Najbardziej zaawansowane prace są na poziomie Parlamentu Europejskiego, więc trzeba by takiego uregulowania, które obejmowałoby całą przestrzeń w Unii Europejskiej" - powiedział Dera. "Stwierdziliśmy, że z uwagi na złożoność sprawy i zaawansowanie prac w PE, będziemy czekali na rozstrzygnięcia z tej strony i sami nie będziemy występować z inicjatywą" - dodał.

Według Dery kwestią, "która pobudza hejtowanie" w internecie jest "wyobrażenie ludzi, że jest anonimowość, że w sieci są nieidentyfikowalni". "Policja pokazuje, że takie osoby są wyłapywane i że za swoje czyny będą odpowiadać karnie" - mówił prezydencki minister. Jak dodał, "jest jeszcze kwestia nauczenia młodego pokolenia szacunku do drugiej osoby". "Tego chyba w ostaniem czasie jakby zabrakło" - mówił Dera.

Pytany, czy zabójstwo Adamowicza będzie wykorzystywane politycznie podczas kampanii przed wyborami do PE oraz do Sejmu i Senatu, powiedział, że "nie ma powodów politycznych, żeby to wracało". "Trzeba jasno powiedzieć: takie rzeczy zdarzają się na całym świecie. Osoby zaburzone, chore atakują z jakichś nieznanych pobudek. Tu nie ma żadnego podtekstu politycznego" - mówił prezydencki minister.

Jego zdaniem ktoś, kto będzie sugerował podtekst polityczny zabójstwa prezydenta Gdańska "będzie gasił pożar benzyną". "Ten mord nie ma żadnego wymiaru politycznego. Człowiek, który ostatnie piec lat swojego życia spędził w zakładzie karnym, który był kryminalistą, który napadał na baki, miał poczucie krzywdy polegające na tym, że został skazany za czasów, kiedy rządziła dana formacja" - mówił Dera.

Podkreślił, że "to nie ma żadnego związku politycznego i nie wolno wkładać w to wydarzenie tła politycznego". "Jeżeli ktoś to będzie robił, będzie w moim odczuciu ponosił odpowiedzialność za podniesienie poziomu agresji, który może poprzez język nienawiści, poprzez odbiór tego wszystkiego doprowadzić do kolejnych tragedii" - powiedział prezydencki minister.

W niedzielę wieczorem prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został zaatakowany nożem w centrum miasta przez 27-letniego Stefana W., który podczas finału WOŚP wtargnął na scenę. Samorządowiec trafił do szpitala, w poniedziałek po południu zmarł. Zostanie pochowany w sobotę w bazylice Mariackiej w Gdańsku.