Dzik to żywa istota, obowiązuje pewnego rodzaju etyka, strzelanie do prośnych loch to "bandytka"; to jest tak jak kiedyś Stepan Bandera i UPA robili z Polakami - powiedział w czwartek lider Kukiz'15 Paweł Kukiz.

"Jestem członkiem Polskiego Związku Łowieckiego, zapisałem się do niego, po to, by móc powadzić gospodarkę leśną; nigdy nie strzeliłem do sarny czy do dzika (...) rozumiem, że można regulować populację, bo taka jest gospodarka leśna, ale przekraczanie pewnych etycznych barier, to dla mnie bandytka" - powiedział Kukiz w czwartek w Polsat News.

Zaznaczył, że kulminację zwiększonego odstrzału zaplanowano na czas, gdy lochy dzików są prośne. "To będzie strzelanie do loch, które są prośne. Jeśli przekroczy się takie granice, może trochę nadużyję, ale jeśli przekroczy się taką barierę etyczną, to równie dobrze można zaproponować pomysł, byśmy redukowali CO2, poprzez wymordowanie województwa zachodniopomorskiego i śląskiego, bo tam dużo ludzi, a oni wydzielają CO2" - mówił lider Kukiz'15.

"Sam fakt strzelania do prośnych loch jest bandytką, to jest tak, jak Bandera kiedyś robił i UPA z Polakami. Bo (dzik) to jest żywa istota, tu obowiązuje pewnego rodzaju etyka, locha prośna to rzecz święta" - podkreślił Kukiz.

Prezydent Andrzej Duda spotka się w czwartek po południu z ministrami: rolnictwa - Janem Krzysztofem Ardanowskim i środowiska - Henrykiem Kowalczykiem oraz głównym lekarzem weterynarii Pawłem Niemczukiem. Rozmowa ma dotyczyć planowanego odstrzału dzików.

Rząd - aby walczyć z ASF - zdecydował się na odstrzał dzików na określonych terenach. W mediach pojawiła się liczba ponad 200 tys. dzików, które mają zostać odstrzelone w styczniu. Wywołało to trwające od kilku dni protesty m.in. organizacji ekologicznych i celebrytów. W środę minister środowiska powiedział, że w styczniu polowania na dziki odbędą się na terenie trzech województw. Dodał, w ten sposób ma zostać stworzona strefa buforowa pomiędzy terenem, gdzie występuje ASF, a obszarami gdzie tej choroby nie ma.

"Linia demarkacyjna przebiega przez województwa warmińsko-mazurskie, mazowieckie i lubelskie" - powiedział Kowalczyk. "Powiatów, gdzie polowania zaplanowano, nie chciałbym podawać, aby tam nie było protestów, płoszenia dzików" - dodał. Wyjaśnił, że wzmożone polowania mają odbyć się 12, 19 i 26 stycznia. Pytany o to, czy takie polowania będą prowadzone również w lutym (co wymagałoby zmiany prawa) powiedział, że "na razie takiego zamysłu nie ma, zobaczymy, jakie będą efekty styczniowych odstrzałów".

Kowalczyk odniósł się także do protestów, przypominając, że nie ma żadnych rządowych planów eliminacji dzików. "Jest realizacja planu łowieckiego, odstrzały są zgodne z zatwierdzonymi planami łowieckimi" - podał.

WWF Polska poinformowało, że Polski Związek Łowiecki, na polecenie ministra środowiska, nałożył na swoje koła obowiązek zorganizowania skoordynowanych, wielkoobszarowych polowań na dziki w terminach 12-13, 19-20 i 26-27 stycznia br. Zdaniem ekologów, działania mają w drastyczny sposób ograniczyć populację dzików. Ich zdaniem, zgoda ministra środowiska, na odstrzał dzików jako forma walki z ASF może jednak oznaczać wyeliminowanie tego gatunku z polskiej przyrody. Masowe zabijanie dzików, wpłynie na liczebność innych gatunków i paradoksalnie może przyczynić się do rozprzestrzenienia ASF - uważa WWF.

W Polsce od połowy lutego 2014 roku wykryto 3317 przypadków ASF u dzików i 213 ognisk choroby u świń. Od końca września ub.r. nie wykryto żadnego nowego ogniska choroby u trzody chlewnej.