Pierwsza skarga nadzwyczajna w sprawie karnej pokazuje, że nowa instytucja prawna była bardzo potrzebna i działa tak jak powinna - powiedział wiceszef Kancelarii Prezydenta RP Paweł Mucha odnosząc się do informacji podanej w środę przez PAP.

Jak przekazał PAP zespół prasowy Sądu Najwyższego, do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych tego sądu wpłynęła pierwsza skarga nadzwyczajna w sprawie karnej złożona przez Prokuratora Generalnego. PG zaskarżył wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie uniewinniający prokuratora Krzysztofa W. oskarżonego m.in. o przyjęcie łącznie 66 tys. zł łapówki i popełnienie innych czynów korupcyjnych. W skardze nadzwyczajnej wniesiono o uchylenie tego wyroku i ponowne rozpatrzenie sprawy.

Paweł Mucha odniósł się do informacji PAP o pierwszej skardze nadzwyczajnej w sprawie karnej w czwartek w radiowej Jedynce. Wiceszef kancelarii prezydenta przypomniał, że skargi nadzwyczajne były już składane m.in. przez RPO, choć dotychczas dotyczyły one spraw spadkowych. "Według tego, co jest podawane w komunikatach prokuratury (krajowej, w sprawie skargi złożonej przez Zbigniewa Ziobro - PAP) mamy sytuację sprzeczności rozstrzygnięcia i ustaleń z zebranym w sprawie materiałem dowodowym. Mówimy o sprawie, która ma kontekst korupcyjny" - mówił prezydencki minister.

"To pokazuje, że ustawa - jeżeli chodzi o nową instytucję prawną, która była bardzo potrzebna - działa tak jak powinna działać. Liczę na to, że te skargi (nadzwyczajne) będą w Sądzie Najwyższym sprawnie rozpoznawane. Bo właśnie o to chodziło, żeby usuwać ewidentne błędy sądowe, kiedy mamy wiedzę (...), że dochodzi do oczywistej sprzeczności rozstrzygnięcia z zebranym materiałem dowodowym" - ocenił Mucha.

Jak podkreślił, "wcześniej nie było takiego środka prawnego, który pozwalałby tego rodzaju orzeczenie wzruszyć". "Więc ta instytucja, która była wprowadzona prezydenckim projektem (...) pokazuje, że my reformę wymiaru sprawiedliwości postrzegamy szerzej, bo mówimy z jednej strony o ławnikach w Sądzie Najwyższym, właśnie do rozpoznawania skarg nadzwyczajnych. Mówimy o Izbie Dyscyplinarnej i rzeczywistej zasadzie +zero tolerancji+ dla przewinień dyscyplinarnych sędziów. I mówimy o tym, że skarga nadzwyczajna jest narzędziem usuwania ewidentnych błędów sądowych, tam gdzie mamy naruszenie zasad wyrażonych w konstytucji, tam gdzie mamy kwestie sprzeczności z zebranym materiałem dowodowym" - wyjaśnił.

Mucha ocenił też, że wiele jest "tego rodzaju spraw", w których prawnicy "do tej pory rozkładali ręce i mówili: +nie mamy środka prawnego, żeby ingerować+". "Skarga nadzwyczajna pozwala te błędy sądowe uchylać i ten efekt reformy wymiaru sprawiedliwości - wskazany przez projekt pana prezydenta, to jest rzecz bardzo pozytywna" - przekonywał.

Skarga nadzwyczajna złożona w końcu listopada przez Prokuratora Generalnego dotyczy prokuratora Krzysztofa W. oskarżonego m.in. o przyjęcie łącznie 66 tys. zł łapówki i popełnienie innych czynów korupcyjnych. W czerwcu 2015 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał go winnym i skazał na 10 lat więzienia oraz 50 tys. zł grzywny. W 2017 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił jednak wyrok sądu pierwszej instancji i uniewinnił oskarżonego. Prokuratura złożyła od wyroku uniewinniającego skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Ostatecznie sąd ten w 2018 r. uchylił część wyroku. Natomiast w pozostałym zakresie skarga kasacyjna została oddalona.

W skardze nadzwyczajnej wniesiono o uchylenie wyroku uniewinniającego prokuratora i ponowne rozpatrzenie sprawy. Według Prokuratora Generalnego, ustalenia sądu apelacyjnego w tej sprawie były sprzeczne z zebranym materiałem dowodowym.

Z kolei w sierpniu pierwszą skargę nadzwyczajną do SN złożył Rzecznik Praw Obywatelskich. Sprawa dotyczy kwestii spadkowych - dwóch sprzecznych orzeczeń spadkowych w rodzinie rolników.

Instytucja skargi nadzwyczajnej została wprowadzona ustawą o SN, która weszła w życie 3 kwietnia 2018 roku. Przewiduje ona m.in. możliwość składania do Sądu Najwyższego skarg nadzwyczajnych na prawomocne wyroki polskich sądów, w tym z ostatnich 20 lat.

Zgodnie z ustawą skargę nadzwyczajną można wnosić w pięć lat od uprawomocnienia się skarżonego orzeczenia. Jeżeli od uprawomocnienia się orzeczenia upłynęło 5 lat, ale wywołało ono nieodwracalne skutki prawne lub przemawiają za tym wolności oraz prawa człowieka i obywatela zapisane w konstytucji, SN może również ograniczyć się do stwierdzenia, że wydano je z naruszeniem prawa.