Przygotowane przez resort energii rozwiązania zakładają obniżenie akcyzy na energię elektryczną, zmieniają stawki opłaty przejściowej i zezwalają na sprzedaż niewykorzystanych uprawnień do emisji CO2. W autopoprawce rząd zaproponował mechanizm rekompensat dla firm sprzedających energię elektryczną na co przeznaczone ma być 4 mld zł.
W piątek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie rządowej propozycji. Po debacie Sejm zdecydował o skierowaniu jej do dalszych prac na posiedzenie połączonych komisji: finansów publicznych oraz do spraw energii i skarbu państwa. Komisje poparły projekt bez głosu sprzeciwu.
Premier Mateusz Morawiecki jeszcze przed rozpoczęciem przed południem debaty w sprawie projektu oświadczył w piątek w Sejmie, że przygotowane przez Radę Ministrów rozwiązanie będzie dobre dla polskich rodzin, dla Polaków. "My pokazujemy jednocześnie determinację do walki o niskie ceny energii w okolicznościach niesprzyjających" - oświadczył Morawiecki.
Z kolei minister energii Krzysztof Tchórzewski uzasadniając projekt ustawy mówił m.in., że zaproponowano w nim "cztery interwencje", które pozwolą "ustabilizować ceny energii elektrycznej w 2019 r. i dotrzymać słowa, że obywatele nie muszą obawiać się wzrostu rachunków za energię".
Klub PiS zapowiedział poparcie projektu. Część opozycji zarzucała rządowi, że sam jest winien wzrostowi cen energii i próbuje naprawiać własne błędy. Krytykowano też sam projekt - zdaniem niektórych pisany na kolanie, z którym posłowie nie mieli czasu się zapoznać.
"Wasza polityka energetyczna to polityka trzech +a+: amatorska, arogancka i anachroniczna - tacy wy jesteście. Wasz miks energetyczny to wysokie rachunki za prąd, które muszą płacić Polacy, polskie przedsiębiorstwa i samorządy (...). Wysokie ceny prądu to tylko i wyłącznie wasza wina i odpowiedzialność" - mówił podczas przedpołudniowej debaty w Sejmie szef klubu PO-KO Sławomir Neumann.