Policja użyła we wtorek w Chartumie gazu łzawiącego i strzelała w powietrze, aby rozpędzić tysiące demonstrantów, usiłujących przemaszerować do pałacu prezydenckiego, by zażądać dymisji prezydenta Sudanu Omara Baszira, rządzącego krajem od 29 lat.

W internecie pojawiły się nagrania wideo, na których widać kilkusetosobowe grupy zmierzające w stronę pałacu prezydenckiego. Demonstranci śpiewają pieśni patriotyczne i skandują "wolność" oraz "naród chce obalić reżim".

Na jednym z nagrań widać rannego w głowę mężczyznę; jeden z demonstrantów mówi, że został on postrzelony przez snajpera. Są nagrania, na których widać policyjnych snajperów na dachach domów w pobliżu pałacu prezydenckiego.

Agencja Associated Press pisze, powołując się na sudańskich aktywistów, że starcia demonstrantów z policją trwały po zapadnięciu zmroku.

Do protestów przeciwko Baszirowi wezwała Sudańska Federacja Związków Zawodowych Pracowników i Wolnych Zawodów. Protest poparły duże partie polityczne - Demokratyczna Partia Unionistyczna i Partia Narodowa.

Demonstracje trwają w Sudanie od tygodnia. Początkowo powodem były rosnące ceny, a także braki żywności i paliw, ale szybko zaczęto żądać dymisji Baszira.

W poniedziałek USA, W. Brytania, Norwegia i Kanada we wspólnym oświadczeniu wyraziły zaniepokojenie "wiarygodnymi doniesieniami" o używaniu przez służby bezpieczeństwa Sudanu ostrej amunicji przeciwko demonstrantom.

Amnesty International poinformowała, że dysponuje "wiarygodnymi informacjami" o zabiciu przez sudańską policję 37 antyrządowych demonstrantów.

Blisko 39-milionowy Sudan rozwija w ostatnich latach eksploatację zasobów ropy naftowej i złota, ale według Banku Światowego 60-75 proc. ludności nadal żyje z rolnictwa. Ogromna większość Sudańczyków utrzymuje się za równowartość mniej niż jednego dolara dziennie.

W październiku 2017 r. Stany Zjednoczone złagodziły sankcje nałożone na Sudan, które obowiązywały ponad dwie dekady. Uczyniły tak, by zadowolić oczekiwania MFW, który wezwał władze Sudanu do wprowadzenia płynnego kursu walutowego, co mogłoby uratować gospodarkę przed zapaścią.

Oficjalny Chartum nie zastosował się do tych rekomendacji, natomiast ogłosił dewaluację funta sudańskiego w styczniu i zawiesił subsydia dla producentów zbóż, co spowodowało z kolei podniesienie czarnorynkowego kursu walut zachodnich oraz doprowadziło do podwojenia ceny chleba. Władze wprowadziły następnie sztywny, wyznaczany odgórnie kurs funta sudańskiego. Wszystko to pogłębiło kryzys ekonomiczny. (PAP)

az/