Donald Trump wezwał we wtorek władze Kosowa do pojednania z Serbią. Amerykański prezydent wysłał list do prezydenta Kosowa Hashima Thaciego z apelem o zrobienie wszystkiego, co możliwe, aby osiągnąć długotrwałe porozumienie.

"Nieskorzystanie z tej wyjątkowej okazji byłoby tragiczną porażką, ponieważ kolejna szansa na kompleksowy pokój raczej nie powtórzy się już wkrótce" - napisał Trump w liście, zamieszczonym na stronie internetowej prezydenta Thaciego.

Amerykański prezydent podkreślił, że "z radością przyjąłby prezydentów Kosowa i Serbii w Białym Domu w ramach historycznego porozumienia". Dodał, że "Stany Zjednoczone zainwestowały dużo w sukces Kosowa jako niezależnego, suwerennego państwa".

Wcześniej we wtorek w Brukseli odbyło się posiedzenie Rady Stabilizacji i Stowarzyszenia Unia Europejska–Serbia. Szefowa dyplomacji UE Federica Mogherini wyraziła nadzieję, że mimo eskalacji napięcia pomiędzy oboma krajami uda się znaleźć drogę do normalizacji relacji.

Napięcie na linii Prisztina - Belgrad wzrosło w ostatnich tygodniach, gdy Interpol odrzucił wniosek akcesyjny Kosowa. Wówczas rząd Kosowa oskarżył Serbię o "agresywną kampanię przeciwko Kosowu na arenie międzynarodowej".

Kilka dni później Kosowo podwyższyło o 100 proc. cła na towary sprowadzane z Serbii oraz Bośni i Hercegowiny, a następnie parlament Kosowa przyjął ustawę o utworzeniu przez to państwo własnej armii. Przeciwko tej decyzji zaprotestowała Serbia, która ostrzegła, że nie przyczyni się to do zwiększenia bezpieczeństwa w regionie.

Kosowo ogłosiło niepodległość w 2008 roku, ale Serbia jej dotąd formalnie nie uznała. Na terenach tej dawnej serbskiej prowincji nadal mieszka 120 tys. Serbów. Ich lojalność wobec Belgradu wyraża się w nieuznawaniu rządu kosowskiego w Prisztinie.

Uregulowanie wzajemnych stosunków jest jednym z warunków wejścia obu krajów do Unii Europejskiej, o co zabiegają zarówno Belgrad, jak i Prisztina. (PAP)

zm/ mc/