Turecki minister obrony Hulusi Akar wyraził w sobotę sprzeciw wobec amerykańskiego planu rozmieszczenia posterunków USA po syryjskiej stronie na granicy Syrii z Turcją. USA twierdzą, że w ten sposób reagują na obawy Turcji dotyczące ataków terrorystycznych z terenu Syrii.

Akar oświadczył, że rozmieszczenie amerykańskich punktów obserwacyjnych na granicy będzie miało „złe konsekwencje”, gdyż „stworzy wrażenie, że USA osłaniają terrorystów”. Dodał, że przekazał swój sprzeciw gen. Josephowi Dunfordowi, przewodniczącemu kolegium szefów sztabów sił zbrojnych USA.

Turcja mianem „terrorystów” określa Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF) walczące z amerykańskim wsparciem przeciwko Państwu Islamskiemu (IS). Głównym komponentem SDF są kurdyjskie Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG).

Plan zbudowania amerykańskich punktów obserwacyjnych po syryjskiej stronie granicy z Turcją, na terenach kontrolowanej przez SDF Demokratycznej Federacji Północnej Syrii (DFPS), ogłosił w środę amerykański minister obrony James Mattis.

Mattis stwierdził, że USA uznają „uprawnione obawy” Ankary związane z zagrożeniem terrorystycznym pochodzącym z Syrii i dlatego dzięki amerykańskim punktom obserwacyjnym USA będą mogły ostrzegać Turcję. Dodał, że tureckie ataki na teren północnej Syrii spowolniły ofensywę SDF przeciwko IS w tzw. enklawie Hadżin w muhafazie Dajr az-Zaur we wschodniej Syrii.

Eksperci zwracają uwagę, że w istocie plan rozmieszczenia przez USA punktów obserwacyjnych na granicy ma uniemożliwić inwazję turecką na DFPS, którą turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan zapowiedział w końcu października.

Witold Repetowicz (PAP)