Śledztwo w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez byłego szefa KNF Marka Chrzanowskiego będzie prowadzone bardzo intensywnie; będziemy domagać się jego postępów; nie ma okoliczności uzasadniających powołanie komisji śledczej ws. KNF - mówił w środę szef MS, prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

Wtorkowa "Gazeta Wyborcza" napisała, że według właściciela Getin Noble Banku Leszka Czarneckiego, szef KNF Marek Chrzanowski w marcu 2018 roku miał zaoferować przychylność dla tego banku w zamian za około 40 mln zł; Czarnecki nagrał tę ofertę i zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez szefa KNF.

Tego samego dnia wieczorem premier Mateusz Morawiecki spotkał się z ministrem sprawiedliwości, prokuratorem generalnym Zbigniewem Ziobro oraz szefami służb - ministrem koordynatorem ds. służb specjalnych Mariuszem Kamińskim, prokuratorem krajowym Bogdanem Święczkowskim, szefem CBA Ernestem Bejdą oraz zastępcą szefa ABW Norbertem Lobą. Jak poinformowała PAP rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska, rozmowy dotyczyły aktualnych działań służb ws. nagrań z udziałem b. szefa KNF Marka Chrzanowskiego; premier zobowiązał instytucje do współpracy w celu szybkiego wyjaśnienia sprawy. Wcześniej prokurator generalny poinformował, że polecił wszcząć śledztwo ws. podejrzenia popełnienia przestępstwa przez szefa KNF.

Ziobro pytany o wtorkowe spotkanie w KPRM odpowiedział w środę, że jego uczestnicy zrelacjonowali działania, które zostały już podjęte i te, które zostaną podjęte.

"Prokuratura na moje polecenie wszczęła śledztwo, jest one intensywnie już prowadzone wspólnie z CBA" - powiedział Ziobro. Zapewnił też, że będzie ono prowadzone "bardzo intensywnie". "Będziemy domagać się postępów tego śledztwa od prowadzących je prokuratorów" - dodał.

Ziobro podkreślił również, że w miarę ustaleń, "jeśli nie będzie to kolidować z interesem postępowania", będzie informował o wynikach postępowania.

Minister na konferencji prasowej poinformował też, że o wpłynięciu zawiadomienia ws. byłego szef KNF dowiedział się we wtorek 13 listopada. Jak dodał, zawiadomienie w tej sprawie "realnie wpłynęło do komórki merytorycznej 8 listopada". "Ósmego realnie sprawa trafiła do komórki merytorycznej i po ocenie trafiła następnie do obiegu dokumentów. Mogę państwu powiedzieć, że w odróżnieniu od (sprawy-PAP) Amber Gold, gdzie dwa i pół roku czekano na wszczęcie postępowania, tu postępowanie nastąpiło niezwłocznie. Gdyby nie było święta w poniedziałek, byłoby to już w poniedziałek, a ponieważ było to święto, to nastąpiło to we wtorek" - poinformował.

"Dwa i pół roku czekało zawiadomienie, które trafiło do Prokuratury Krajowej w okresie rządów PO, na wszczęcie śledztwa Amber Gold. Tutaj bodaj dwa dni realnie - nie licząc weekendu i jednego dnia święta - i śledztwo jest wszczęte i dynamicznie prowadzone" - podkreślił Ziobro.

Podczas środowej konferencji prasowej Ziobro odniósł się też do apelu opozycji, która chce powołania komisji śledczej w sprawie KNF. "Jeśli byłyby wątpliwości co do prowadzenia postępowania, konkretne fakty, a nie mgliste wyobrażenia i mroczne wizje przedstawicieli totalnej opozycji, to wtedy można rozmawiać o komisji śledczej. Dzisiaj nie ma takich okoliczności, które by ją uzasadniały" - podkreślił szef MS.

Jak dodał, działania w tej sprawie są "prowadzone bardzo dynamicznie i w sposób profesjonalny". "Nie udawajmy, że tutaj działa się w sposób przewlekły czy niewłaściwy" - zaznaczył Ziobro.

Wskazał również, że w wyjaśnianiu tej sprawy nie można opierać się tylko na kopiach nagrania, a prokuratura musi mieć oryginały, żeby - jak podkreślił Ziobro - "mieć pewność co do wiarygodności dowodu, że nie był on manipulowany".

Prokurator generalny zaapelował także, "by nikt nie grał na przewlekanie postępowania i natychmiast dostarczył wszelkie dowody do postępowania". "Chcemy bardzo intensywnie tę sprawę prowadzić" - zadeklarował.

Ziobro podkreślił, że śledztwo ws. byłego szefa KNF wiąże się także z innym śledztwem dot. GetBacku. "Setki pokrzywdzonych złożyło zawiadomienia wskazując z kolei jeden z banków holdingu Getin Holding, w którym wiodącym właścicielem jest pan Leszek Czarnecki i wskazywały te osoby, że zostały oszukane przez pracowników tych banków i właśnie przez tą korporację, która działała, ich zdaniem w sposób przestępczy" - mówił minister sprawiedliwości.

"Będziemy oceniać i oceniamy również procesowo od dłuższego czasu rolę osób, w tym osób wysoko w hierarchii tego holdingu, co do odpowiedzialności za te czyny, których ofiarami padli liczni polscy obywatele" - dodał.

We wtorek rzeczniczka PiS Beata Mazurek powiedziała, że nie widzi obecnie sensu powoływania komisji śledczej w sprawie dot. szefa KNF.

Chrzanowski poinformował PAP we wtorek, że złożył dymisję "z odpowiedzialności za sprawne funkcjonowanie nadzoru nad rynkiem finansowym i konieczność wnikliwego wyjaśnienia sprawy dla dobra państwa". Oświadczył też, że podjął kroki prawne "w związku z fałszywymi oskarżeniami" naruszającymi jego dobre imię i godzącymi w zaufanie publiczne dla kierowanego przeze niego urzędu.

Urząd Komisji Nadzoru Finansowego w oświadczeniu stwierdził, iż odczytuje opisane w artykule "GW" działania Czarneckiego "jako próbę wywierania wpływu na Komisję Nadzoru Finansowego poprzez szantaż, o czym świadczy brak niezwłocznego powiadomienia prokuratury przez p. Czarneckiego w marcu br., do czego był zobowiązany w przypadku uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa przez Przewodniczącego KNF".

Według "GW" z nagrania, którego stenogram Czarnecki - właściciel Getin Noble Bank i Idea Bank - przekazał prokuraturze wraz z zawiadomieniem o przestępstwie, wynika, że Chrzanowski miał proponować mu następujące przysługi: usunięcie z KNF Zdzisława Sokala – przedstawiciela prezydenta w Komisji i szefa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego – bo jest on zwolennikiem przejęcia banków Czarneckiego przez państwo; złagodzenie skutków finansowych zwiększenia tzw. stopy podwyższonego ryzyka (kosztowało to bank ok. 1 mld zł) oraz życzliwe podejście KNF i NBP do planów restrukturyzacji banków Czarneckiego.

W zamian bankier miałby zatrudnić prawnika wskazanego przez Chrzanowskiego, którego sugerowane wynagrodzenie – "powiązane z wynikiem banku" – miałoby wynosić 1 proc. wartości Getin Noble Banku, czyli ok. 40 mln zł.