Prokurator generalny Ukrainy Jurij Łucenko zapowiedział we wtorek podanie się do dymisji w związku z oskarżeniami o bezczynność w śledztwie ws. ataku na aktywistkę z miasta Chersoń Katerynę Handziuk.

"Żeby nie było wrażenia, że trzymam się kurczowo władzy, przekazuję dziś prezydentowi podanie o dymisję i wy w parlamencie powinniście ją rozpatrzyć. Proszę, żebyście to zrobili w tym tygodniu" - oświadczył Łucenko, przemawiając w Radzie Najwyższej (parlamencie) Ukrainy.

30-letnia Handziuk, aktywistka, dziennikarka oraz doradczyni mera miasta Chersoń na południu Ukrainy, 31 lipca została zaatakowana kwasem w bramie swojego domu. Była leczona w kijowskim szpitalu, gdzie przeszła kilka operacji. Zmarła w niedzielę rano.

Bliscy kobiety twierdzą, że przyczyną napadu był fakt, że opisywała na Facebooku powiązania między władzami Chersonia a prorosyjskimi separatystami, nadużycia policji oraz afery korupcyjne na południu Ukrainy.

Przed oświadczeniem Łucenki deputowani dyskutowali o powołaniu komisji śledczej w sprawie ataku na Handziuk oraz jej śmierci. Prokurator generalny oświadczył, że śledztwo zostało zdyskredytowane, gdyż informacje o nim wyciekły do mediów.

„Do wczoraj byłem przekonany, że w najbliższym czasie uda się nam popracować efektywnie. Niemniej wczoraj, w wyniku uprawiania PR na krwi, którym zajęła się część tych, którzy za wszelką cenę starają się oczernić władze, a nie pomóc w dojściu do rezultatu śledztwa, jedna z jego wersji wypłynęła do mediów” – powiedział Łucenko.

„Jeszcze raz podkreślę, że 12 osób, które rozpracowywano jako możliwych zleceniodawców, w związku z tym wyciekiem otrzymało wszelkie niezbędne informacje, co zaszkodziło śledztwu” – podkreślił prokurator.

Wcześniej ukraińscy dziennikarze opublikowali nazwisko rzekomego zleceniodawcy napaści na Handziuk, którym miał być asystent deputowanego prezydenckiego Bloku Petra Poroszenki Mykoły Pałamarczuka, Ihor Pawłowski. Pałamarczuk oświadczył w odpowiedzi, że nie miał żadnych konfliktów z aktywistką ani motywów, które mogłyby wskazywać, że jest zaangażowany w tę sprawę.

Prezydent Poroszenko zapewnił we wtorek, że zleceniodawcy napaści na działaczkę zostaną ustaleni i ukarani. Wiceprzewodnicząca parlamentu Iryna Heraszczenko, która należy do ugrupowania prezydenckiego, oświadczyła natomiast, że rządząca koalicja nie poprze dymisji Jurija Łucenki.

W poniedziałek o ustąpienie Łucenki i szefa MSW Arsena Awakowa zaapelowało ponad 70 ukraińskich organizacji pozarządowych. Oświadczyły one, że politycy ci winni są sabotażu reformy organów ścigania, co prowadzi do bezkarności sprawców napaści na aktywistów społecznych.

W październiku wspólną odezwę do władz Ukrainy wystosowały w tej sprawie międzynarodowe organizacje: Amnesty International, Human Rights Watch, Freedom House i Frontline Defenders. O ustalenie sprawców i zleceniodawców napaści na Handziuk apelowały też ambasady państw zachodnich: USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Kanady.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)