Sekretarz stanu USA Mike Pompeo powiedział w niedzielę w wywiadzie dla telewizji Fox News, że w nadchodzącym tygodniu spotka się w Nowym Jorku z najbliższym współpracownikiem przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una - Kim Jong Czolem.

Pompeo powiedział też, że nie jest zaniepokojony najnowszymi groźbami Pjongjangu, który ostrzegł, że "poważnie" myśli o powrocie do strategii rozwoju broni nuklearnej.

W piątek minister spraw zagranicznych Korei Północnej Ri Jong Ho powiedział, że jego kraj może wrócić do polityki "równoczesnego rozwoju" arsenału nuklearnego i gospodarki.

Pompeo powiedział, że spotkał się już z takimi groźbami podczas negocjacji, więc teraz nie jest nimi zaniepokojony. "Wiemy, z kim negocjujemy" - dodał i podkreślił, że Waszyngton nie złagodzi żadnych sankcji nałożonych na Pjongjang, "dopóki nie zrealizuje ostatecznego celu", czyli denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego.

AFP przypomina, że Kim Jong Czol jest najbliższym współpracownikiem Kim Dzong Una; to on w czerwcu przekazał pierwszy list północnokoreańskiego przywódcy do prezydenta USA Donalda Trumpa.

Pompeo nie podał dokładnej daty spotkania, powiedział jedynie, że będzie to "w środku tygodnia", i dodał, że będzie to "dobra okazja, by kontynuować dyskusję na temat denuklearyzacji".

Pompeo mówił ostatnio, że obie strony są "dość blisko" porozumienia w sprawie szczegółów drugiego szczytu, który Kim zaproponował we wrześniowym liście do prezydenta Trumpa.

Negocjacje na temat likwidacji arsenału nuklearnego Korei Płn. rozpoczęły się po 12 czerwca, gdy w Singapurze odbyło się historyczne spotkanie prezydenta Trumpa z Kimem.

Północnokoreański przywódca zobowiązał się wówczas do starań o całkowitą denuklearyzację, a Trump do udzielenia Pjongjangowi gwarancji bezpieczeństwa. W dokumencie nie sprecyzowano jednak, o jakie gwarancje chodzi, ani nie podano konkretnego harmonogramu likwidacji północnokoreańskiego arsenału jądrowego.

Korea Północna, która od lat pracuje nad rozwojem broni nuklearnej i balistycznej, w 2017 roku przeprowadziła szóstą i zarazem największą dotąd próbę ładunku nuklearnego oraz kilka prób rakiet balistycznych.

Po wystrzeleniu międzykontynentalnej rakiety balistycznej (ICBM) pod koniec listopada 2017 roku reżim ogłosił, że jest w stanie dokonać ataku atomowego na całe kontynentalne terytorium Stanów Zjednoczonych.