Brakuje ludzi w komisjach obwodowych, ale nie wyobrażam sobie, żeby wybory się nie odbyły - powiedział w piątek PAP sędzia Marek Jasiński Komisarz Wyborczy w Gdańsku. Jak dodał, by uzupełnić te braki zorganizowano nabór. Zauważył jednocześnie, że wciąż napływają rezygnacje.

Obecnie jest tylko trzech rezerwowych członków komisji na 199 obwodów głosowania. "Mamy problemy z uzupełnieniem składów komisji obwodowych w Gdańsku, skończyła nam się lista rezerwowych - podkreślił Jasiński. "Obecnie jest ich tylko trzech" - dodał.

Jak wyjaśnił sędzia problem dotyczy dziennych obwodowych komisji. "W Gdańsku po pierwszej turze było bardzo dużo rezygnacji w komisjach obwodowych, zwłaszcza w tych dziennych, musieliśmy te składy uzupełniać. Niestety skończyła nam się pula osób rezerwowych. Dlatego apeluję do wyborców o dodatkowe zgłoszenia do pracy w komisjach dziennych przy drugiej turze wyborów" - powiedział Jasiński. Według niego braki dotyczą przede wszystkim miasta Gdańska.

Jasiński poinformował, że Urząd Miasta Gdańska już zorganizował dodatkowe dyżury osób przyjmujących zgłoszenia do składów komisji. W piątek można było się zgłaszać do godziny 17, w sobotę od godz. 10.30 do 14.

Według Jasińskiego w piątek brakowało 20 osób w gdańskich komisjach, co jego zdaniem, mogło oznaczać brak minimalnego składu 5 osób nawet w 20 komisjach. Te braki udało się chwilowo uzupełnić. "Wiem, że są zgłoszenia, ale to idzie równolegle, bo jednocześnie spływają rezygnacje. To się wszystko po prostu toczy. Ja cały czas wydaję decyzje o uzupełnianiu komisji, ale jest obawa, że jeżeli tych osób nam zabraknie, to nie będzie z kogo tych składów uzupełnić" - powiedział sędzia.

Na pytanie, "co wtedy" odpowiedział: "To jest bardzo dobre pytanie, bo przepisy ustawy Kodeks wyborczy nie przewidują takiej sytuacji, że zabraknie chętnych do komisji obwodowych. Obawiam się, że wtedy będzie musiała zapaść jakaś decyzja na szczeblu Państwowej Komisji Wyborczej". Zapytany, czy może zaistnieć sytuacja, że w Gdańsku nie będzie można przeprowadzić wyborów powiedział: "Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, na pewno będziemy działać, żeby ta druga tura się odbyła".

Jak poinformował w Gdańsku jest 199 obwodów głosowania, z czego stałych obwodów, w których są dwie dziewięcioosobowe komisje jest 180. Dodał też, że to komitety wyborcze powinny poszukiwać kandydatów. Sytuacja, w której robi to komisarz jest awaryjna - może on uzupełnić skład tylko do minimalnej wymaganej przez prawo liczby członków komisji - 5 osób. "W przypadku, gdy któraś z tych osób zrezygnuje w ostatniej chwili, znów powstaje problem" - zaznaczył.

"Zgłosić się może każda osoba pełnoletnia, figurująca w rejestrze wyborców na terenie województwa pomorskiego, niekarana, nie będąca członkiem rodziny kandydatów, nie będąca pełnomocnikiem komitetów wyborczych" - wyjaśnił.

Zdaniem Jasińskiego ludzie rezygnują z pracy w komisjach, bo dieta za drugą turę tj. 150 zł "nie jest postrzegana jako atrakcyjna, tym bardziej po informacjach medialnych o tym jak dużo pracy było przy pierwszej turze". Jednocześnie sędzia zapewnił, że praca przy drugiej turze jest "dużo prostsza". "Nie mamy już trzech wyborów, ale mamy jedne wybory bezpośrednie prezydenta miasta. To jest tylko jedna karta do głosowania. Cała organizacja liczenie będzie dużo prostsze" - zapewnił. (PAP)

autor: Krzysztof Kowalczyk