Idea, by 12 listopada br. był dniem wolnym jest jak najbardziej słuszna - powiedział w sobotę rzecznik prezydenta Błażej Spychalski. Przyznał też, że jest z tą ustawą "pewien problem, ponieważ późno trafi do prezydenta".

Senat poparł w piątek z poprawkami ustawę o święcie narodowym z okazji 100. rocznicy odzyskania niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, ustanawiającą 12 listopada br. dniem wolnym od pracy. Oznacza to, że ustawa ponownie trafi pod obrady Sejmu.

Spychalski pytany o ustawę w sobotę w radiowej Trójce ocenił, że "jest z nią pewien problem". Wyjaśnił, że jeżeli najbliższe posiedzenie Sejmu odbędzie się w dniach 7,8,9 listopada to prezydent będzie miał mało czasu by się nad nią pochylić. „Przede wszystkim nie będzie dotrzymany termin 21 dni na podpisanie ustawy. To jest duży problem i to problem natury konstytucyjnej" - podkreślił. Dodał, że prezydent jest ostrożnym zwolennikiem tego rozwiązania. "Zobaczymy, w jakim kształcie trafi (ona-PAP) na biurko pana prezydenta, pan prezydent będzie podejmował wtedy stosowne decyzje" - mówił Spychalski.

Jego zdaniem sama idea, by 12 listopada br. był dniem wolnym od pracy jest "jak najbardziej słuszna"." Mamy 100-lecie odzyskanie niepodległości to jest bardzo ważna data dla Polaków, niezmiernie istotna. To jest wyjątkowy 11 listopada i idea, żeby 12 listopada - dzień kolejny -był dniem wolnym od pracy jest jak najbardziej godna poparcia i do tego myślę nikt nie ma żadnej wątpliwości" - podkreślił rzecznik prezydenta.

Zgodnie z ustawą 12 listopada 2018 r. ma być uroczystym świętem narodowym i dniem wolnym od pracy. We wtorek Sejm uchwalił projekt ustawy o święcie narodowym z okazji 100. rocznicy odzyskania niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, złożony do izby niższej przez posłów PiS w poniedziałek.

Autorzy ustawy przypomnieli, że 11 listopada w bieżącym roku wypada w niedzielę, stąd pomysł uczynienia 12 listopada dniem wolnym.