Przywódcy unijni mają w czwartek na szczycie w Brukseli wezwać do utworzenia systemu sankcji, którymi mieliby być obejmowani odpowiedzialni za cyberataki. Według źródeł dyplomatycznych ruchowi takiemu niechętny był Rzym.

Uzgodnienie, które ma zapaść na szczycie szefów państw i rządów, nie będzie jeszcze decyzją, lecz politycznym sygnałem, który pojawi się dwa tygodnie po ujawnieniu rosyjskich prób cyberataków wymierzonych m.in. w Organizację ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW).

Jak wynika z informacji podanych przez holenderski rząd (OPCW ma siedzibę w Hadze), za wrogą operację był odpowiedzialny rosyjski wywiad wojskowy znany jako GRU. Została ona przerwana przez holenderskie służby specjalne we współpracy z Wielką Brytanią.

W środę unijni dyplomaci powiedzieli niewielkiej grupie dziennikarzy, że przedstawiciele prawie wszystkich państw opowiadali się w trakcie prac za ustanowieniem nowego systemu sankcyjnego. Wątpliwości sygnalizowali jednak Włosi, przekonując, że kwestia ta powinna pozostać w kompetencjach narodowych.

Wskazywali ponadto, że niezwykle trudno przypisać jest odpowiedzialność za cyberataki, która miałaby się przełożyć na wpisanie konkretnej osoby lub podmiotu na listę sankcyjną.

Dyplomaci z państw, które mają znacznie ostrzejsze stanowisko wobec poczynań Moskwy, uważają jednak, że te argumenty to wymówka. "To zasłona dymna" - przekonuje dyplomata jednego z krajów Europy Środkowo-Wschodniej zwracając uwagę na prorosyjskie nastawienie władz w Rzymie.

Włosi są jednym z krajów, który bardzo często zgłaszał zastrzeżenia podczas podejmowania decyzji, dotyczących przedłużenia sankcji wobec Rosji; stawiali się w roli swoistego adwokata Kremla na forum UE.

Dyplomaci nie spodziewają się, by Rzym blokował decyzje, ale ma się domagać przychylnych sygnałów ze strony Komisji Europejskiej w sprawie możliwości finansowania rosyjskich małych i średnich przedsiębiorstw za pomocą nowych instrumentów przez Europejski Banki Inwestycyjny i Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju.

Nowy system sankcyjny dla odpowiedzialnych za cyberataki ma być uzgodniony przez Radę UE jeszcze w tym roku. Ministrowie spraw zagranicznych państw członkowskich w tym tygodniu podjęli decyzję o utworzeniu ram prawnych w sprawie obejmowania sankcjami odpowiedzialnych za ataki chemiczne. Ten ruch również był odpowiedzią na działania Rosji, w tym próbę zabójstwa byłego podwójnego agenta Siergieja Skripala w Wielkiej Brytanii.

Cyberataki stały się jednym z narzędzi wykorzystywanych w tzw. wojnie hybrydowej. Dotykają one wielu państw, a także instytucji europejskich. Na początku października niemiecki rząd podał, że za serią takich ataków, m.in. na parlament i rządową sieć komputerową, przypisywanych grupie hakerskiej APT28, niemal na pewno stoi rosyjski wywiad wojskowy. W Niemczech hakerzy zyskali tak duży dostęp do danych, że wymienić trzeba było cały system komputerowy tamtejszego parlamentu. Rosyjscy agenci wywiadu wojskowego są też oskarżani przez USA o ataki hakerskie na Światową Agencję Antydopingową (WADA).