Robert Biedroń powinien przeprosić liderkę Inicjatywy Polskiej Barbarę Nowacką za swoje słowa, że była "tresowana, by przystąpić do Koalicji Obywatelskiej" - uważa b. premier Leszek Miller.

Leszek Miller był pytany w poniedziałek w radiu Tok FM, jak ocenia decyzję Barbary Nowackiej i Inicjatywy Polskiej o przystąpieniu do Koalicji Obywatelskiej. "Uważam, że nie miała innego wyjścia, jeżeli chce pozostać w polityce" - ocenił polityk SLD. Jak zaznaczył, kilka ostatnich lat i różne próby, które podejmowała Nowacka "skończyły się niepowodzeniem". "A ponieważ zamierza ona, jak sądzę, dalej kontynuować swoją karierę polityczną - no to, co miała robić?" - zaznaczył Miller.

"Postanowiła przyłączyć się do podmiotu silniejszego, szukając tam możliwości swojego rozwoju i jakiegoś oddziaływania na kwestie programowe. Ale czy tak będzie, to się oczywiście przekonamy w przyszłości" - zaznaczył b. premier.

Miller był też pytany o słowa prezydenta Słupska Roberta Biedronia, który pytany w czwartek w Radiu TOK FM o możliwość zjednoczenia ugrupowań opozycyjnych, mówił, że potrzebna jest "trzecia siła, która uzupełni ofertę" polityczną. Na uwagę, że "im więcej ugrupowań opozycyjnych startujących osobno, tym większa szansa na wygraną PiS", Biedroń odparł: "Tresowaliście przez kilka miesięcy (liderkę Inicjatywy Polska) Barbarę Nowacką, żeby dołączyła do Koalicji Obywatelskiej i jest dzisiaj w Koalicji Obywatelskiej i Koalicja Obywatelska ma takie same notowania, albo mniejsze o 6 proc. w niektórych sondażach, niż wcześniej".

Według Millera "to jest bardzo nieładne sformułowanie". "Robert Biedroń powinien jak najszybciej przeprosić, bo słowo +tresowanie+ jest raczej używane w kontekście w stosunku do zwierząt niż do ludzi" - podkreślił polityk.

"Robert Biedroń zrobił to samo (co Barbara Nowacka), też zachował się racjonalnie nie kandydując na drugą kadencję w Słupsku, bo gdyby wygrał te wybory to przecież nie mógłby kilka miesięcy później ogłosić, że startuje w wyborach do Parlamentu Europejskiego" - zauważył Miller. "A gdyby przegrał, to by oznaczało gwałtowny kryzys w jego rozwoju kariery politycznej" - wskazał polityk.

Zdaniem b. premiera, zarówno Rober Biedroń jak i Barbara Nowacka, "z punktu widzenia własnych interesów politycznych - postąpili logicznie". (PAP)