Kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Gdańska Kacper Płażyński musi sprostować i przeprosić za dwie informacje ws. linii tramwajowej w Gdańsku oraz budowy przedszkoli, wypowiedziane pod adresem prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza - orzekł we wtorek Sąd Apelacyjny w Gdańsku.

Sąd Apelacyjny uwzględnił tym samym częściowo zażalenie Adamowicza na piątkową decyzję sądu niższej instancji, który oddalił w całości, składający się z pięciu punktów, pozew prezydenta Gdańska przeciwko politykowi Prawa i Sprawiedliwości. Sprawa była rozpatrywana w 24-godzinnym trybie wyborczym.

O prawomocnym postanowieniu Sądu Apelacyjnego poinformowała jego rzeczniczka prasowa Joanna Organiak. Sąd rozstrzygnął sprawę na posiedzeniu niejawnym.

Sąd Apelacyjny uznał, że Płażyński ma sprostować informację, że "linia tramwajowa łącząca Gdańsk Północ z Gdańskiem Południe, którą chciałby zrealizować prezydent miasta Gdańska Paweł Adamowicz, nie zakłada doprowadzenia linii do dworca PKP we Wrzeszczu" oraz że Adamowicz "buduje w Gdańsku przedszkola przewidziane dla około trzystu, czterystu dzieci". Jednocześnie Sąd Apelacyjny zakazał kandydatowi PiS rozpowszechniania tych nieprawdziwych informacji.

Sprostowanie dotyczące linii tramwajowej ma się ukazać na antenie Radia Gdańsk przed emisją porannego programu "Gość Dnia Radia Gdańsk", na stronie internetowej radiostacji oraz portalu wybory.trojmiasto.pl, a sprostowanie ws. przedszkoli - tylko na stronie wybory.trojmiasto.pl. Przeprosiny mają natomiast nastąpić w formie pisemnego oświadczenia doręczonego prezydentowi Gdańska.

Adamowicz powiedział na konferencji prasowej, że jest "bardzo wysoce zadowolony z postanowienia sądu". "Postanowienia sądu, który z jednej strony nakazał sprostowanie słów Kacpra Płażyńskiego - ale też uwaga - przeproszenie Pawła Adamowicza za kłamstwo, mówienie nieprawdy" - dodał.

"Powiem tak: mnie Kacper Płażyński nie musi przepraszać, ale powinien przeprosić gdańszczanki i gdańszczan za kłamstwo, za posługiwanie się w kampanii wyborczej nieprawdą. Tryb wyborczy jest po to, by powściągać uczestników kampanii wyborczej przed posługiwaniem się kłamstwem. W polityce nie znosimy kłamstwa. Spierajmy się na argumenty, spierajmy się na pomysły, lepsze rozwiązania. Natomiast jest czymś niezrozumiałym, z czym nie możemy się zgodzić, aby posługiwać się kłamstwem. A więc Kacprze Płażyński: nie mów nieprawdy, kieruj się tylko prawdą, nie kłam. Przeproś gdańszczan i do końca tej kampanii wyborczej i później też posługuj się tylko prawdą. Nazwisko, które nosisz zobowiązuje ciebie do tego" - mówił Adamowicz.

Płażyński wyrok Sądu Apelacyjnego określił jako "kuriozalny".

"To kuriozalny wyrok. Sąd opierając się dokładnie na tych samych dowodach wydał znacząco odmienne orzeczenie niż sąd I instancji, który oddalił wcześniej w całości wszystkie wnioski prezydenta Gdańska" – powiedział PAP Płażyński.

Polityk PiS uważa, że miał pełne prawo powiedzieć, iż linia tramwajowa między Gdańskiem Północ a Południe, w koncepcji władz miasta, nie zakłada doprowadzenia do dworca PKP we Wrzeszczu.

"Dokumenty, które prezydent złożył w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska – i to są jedyne dokumenty w tej sprawie jako realizacja procesu inwestycyjnego - dotyczą linii, która się kończy na ulicy Grunwaldzkiej. Sąd uwierzył zatem w wypowiedziane kilka lat temu słowne zapewnienia Pawła Adamowicza, że taka linia do dworca we Wrzeszczu zostanie doprowadzona - a de facto - teraz nic nie robi, żeby taka trasa mogła powstać. Żaden proces inwestycyjny dotyczący doprowadzenia linii tramwajowej do dworca we Wrzeszczu się nie toczy" - podkreślił.

Płażyński dodał, że "jedyne, co cieszy, że działanie pana prezydenta rozreklamowało" to proponowany przez kandydata Zjednoczonej Prawicy projekt doprowadzenia linii tramwajowej z Gdańska Południe do Wrzeszcza, uwzględniającej dojazd do dworca PKP.

Sąd Apelacyjny oddalił natomiast zażalenie Adamowicza w kwestii żądania sprostowania wypowiedzi polityka PiS, że linia tramwajowa, która połączy Gdańsk-Północ z Gdańskiem-Południe, przez dworzec we Wrzeszczu, jest „wyłącznym pomysłem Kacpra Płażyńskiego” oraz tego, że Adamowicz "splagiatował" pomysł Płażyńskiego.

Komentując ten fakt pełnomocnik prezydenta Jerzy Mosek uznał, że te sformułowania są drobne i nie mają dla sprawy znaczenia.

W wyborach samorządowych, które odbędą się 21 października, o najwyższy urząd w Gdańsku, oprócz Pawła Adamowicza jako kandydata bezpartyjnego, sprawującego funkcję prezydenta miasta od 20 lat, oraz Kacpra Płażyńskiego (Zjednoczona Prawica) ubiegają się także: syn b. prezydenta RP, europoseł PO Jarosław Wałęsa (Koalicja Obywatelska), Elżbieta Jachlewska (Lepszy Gdańsk), Andrzej Ceynowa (Sojusz Lewicy Demokratycznej) oraz Jacek Hołubowski (komitet Gdańsk Tworzą Mieszkańcy, współorganizowany przez wyrzuconego z PiS radnego Gdańska Łukasza Hamadyka).