PO chce informacji w Sejmie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i jego zastępcy, odpowiedzialnego za służbę więzienną, Patryka Jakiego nt. okoliczności podwójnego zabójstwa, do którego doszło w weekend w Warszawie – powiedział w środę poseł Platformy Michał Szczerba.

Polityk PO zabrał głos tuż po rozpoczęciu obrad Sejmu. Zwrócił się do marszałka Sejmu o zwołanie posiedzenia Konwentu Seniorów. "W ostatni weekend opinia publiczna została wstrząśnięta informacją o podwójnym zabójstwie, które wydarzyło się na warszawskim Śródmieściu. Została zamordowana 35-letnia Monika i 3-letni Oskarek. Osoba, która dokonała tej zbrodni, przebywała na przepustce. Wnioskujemy o informację ministra sprawiedliwości w tej sprawie" – powiedział Szczerba.

Jak dodał, oczekuje też, że wyjaśnień na temat okoliczności zabójstwa, udzieli posłom odpowiedzialny za służbę więzienną wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. "Czy prawidłowo ta służba więzienna jest nadzorowana?, czy statystyki, które są pokazywane, powodują to, iż mamy wrażenie, że ta służba nie jest nadzorowana i pozostawiona jest sama sobie" – zaznaczył poseł Platformy.

Marszałek Sejmu Marek Kuchciński poinformował, że sprawa wniosku PO była już omawiana na posiedzeniu Konwentu Seniorów i zostanie "rozpatrzona w trybie regulaminowym".

Później, na konferencji prasowej Szczerba poinformował, że wniosek PO o informację na bieżącym posiedzeniu Izby nt. służby więziennej został odrzucony. Polityk PO poinformował, że będzie wnioskował o zwołanie specjalnego posiedzenia komisji sprawiedliwości i praw człowieka. "Patryk Jaki musi odpowiedzieć na te wszystkie pytania, musi przerwać swoją kampanię wyborczą (Jaki jest kandydatem Zjednoczonej Prawicy na prezydenta stolicy - PAP) i zająć się elementarnym wykonywaniem swoich obowiązków lub też wziąć urlop na czas kampanii i nie wykorzystywać swojej funkcji do prowadzenia agitacji wyborczej" - podkreślił Szczerba.

W sobotę więzień Artur K., przebywając na przepustce, miał zamordować konkubinę i jej dziecko. Artur K. sam zgłosił się na policję. W niedzielę usłyszał zarzut podwójnego zabójstwa i został tymczasowo aresztowany. Śledczy nie informują, czy mężczyzna się przyznał. Wiadomo, że złożył obszerne wyjaśnienia.

We wtorek posłowie PO i Nowoczesnej, w związku z tragedią, zażądali dymisji Jakiego. Zarzucili mu, że zamiast wykonywać swoje ministerialne obowiązki i nadzorować służbę więzienną, zajmuje się kampanią wyborczą (Jaki ubiega się o urząd prezydenta Warszawy).

Jaki pytany we wtorek na konferencji prasowej o zarzuty PO i Nowoczesnej, powiedział: "To jest coś wyjątkowo obrzydliwego, żeby taką tragedię wykorzystywać w polityce (...) takich tragedii za czasów rządów Platformy było pełno, naprawdę dużo więcej, niż za naszych rządów". Jak dodał, zabójstwo w Warszawie to "gigantyczna tragedia i nikt tego nie lekceważy".

"Trwa w tej chwili kontrola, wkrótce, jak zobaczę na moim biurku, jakie są wyniki, będę ewentualnie wyciągał wnioski, jeżeli ktoś popełnił błąd" - powiedział Jaki. Dodał, że w kontroli biorą udział doświadczeni sędziowie, "doświadczone osoby, które wcześniej pracowały również w służbie więziennej, również osoby z Ministerstwa Sprawiedliwości". "Zależy mi, żeby wyniki kontroli były szybkie" - podkreślił Jaki.

Tragedię na warszawskim śródmieściu komentowała także Służba Więzienna. Podano, że mężczyzna został w 2004 roku skazany na 15 lat pozbawienia wolności za zabójstwo. Od 2016 roku korzystał z przepustek, na których był ponad 90 razy, początkowo z konwojem, później w asyście rodziny, a ostatnie były mu już udzielane bez nadzoru. Zawsze wracał na czas, a podczas przepustki meldował się na komisariacie. Nie sprawiał kłopotów, a końcówkę kary odbywał w półotwartym zakładzie karnym na warszawskim Bemowie.