Zmiany, które wprowadzamy obecnie w sądownictwie, mają charakter przejściowy - one są pomostem, który ma nas doprowadzić do nowego ładu wymiaru sprawiedliwości ufundowanego na nowej konstytucji - mówi w wywiadzie dla "Do Rzeczy" wicepremier Jarosław Gowin.

Wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego pytany w wywiadzie dla najnowszego tygodnika "Do Rzeczy", kto jest I Prezesem Sądu Najwyższego, odpowiada: "Nie ma I prezesa". Dopytywany dlaczego, dodaje: "dlatego, że musimy kierować się zasadą domniemania konstytucyjności uchwalanych ustaw".

"Wiemy jednak, że wielu Polaków uważa to stanowisko moje i rządu, za nie do obrony. Wymiar sprawiedliwości stał się obszarem najbardziej ostrego i niebezpiecznego dla Polski sporu. Jakiekolwiek rozwiązanie byśmy przyjęli jedna część opinii publicznej uzna, że stało się nieszczęście. Argumenty prawne po jednej i po drugiej stronie wyczerpały swą moc. A tam gdzie kończy się możliwość uzgodnienia stanowisk na płaszczyźnie prawa, pojawia się zadanie dla polityków" - zauważa Jarosław Gowin.

"Mówiąc krótko, musimy rozpocząć pracę nad nową konstytucją. Zmiany, które wprowadzamy obecnie w sądownictwie, mają charakter przejściowy - one są pomostem, który ma nas doprowadzić do nowego ładu wymiaru sprawiedliwości ufundowanego na nowej konstytucji. Im szybciej to się stanie tym lepiej" - podkreśla wicepremier.

Gowin został też zapytany o pytania prejudycjalne, które Sąd Najwyższy skierował niedawno do unijnego Trybunału Sprawiedliwości, zawieszając przy tym stosowanie trzech artykułów ustawy o SN określających zasady przechodzenia sędziów tego sądu w stan spoczynku. Na uwagę, że SN do czasu uzyskania orzeczenia TSUE "zawiesił obowiązywanie rządowych ustaw", polityk odpowiada, że "to coś poważniejszego niż zawieszenie działania prawa".

"To uchylenie w istotnym obszarze, jakim jest wymiar sprawiedliwości obowiązywania porządku demokratycznego. Sędziowie SN mieli oczywiście prawo zadać pytanie prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości, ale całkowicie bez podstaw prawnych i konstytucyjnych podjęli próbę zawieszenia obowiązywania ustawy, której nie zakwestionował Trybunał Konstytucyjny" - ocenia wicepremier.

"To jest dramatyczny moment w dziejach Unii Europejskiej. Jeżeli Trybunał w Luksemburgu uzna się za instancję władną usankcjonować takie stanowisko grupki polskich sędziów, to będzie to paliwo dla środowisk eurosceptycznych w całej Europie Zachodniej. Zakwestionuje to bowiem fundamentalną dla całej UE ideę suwerenności państw narodowych" - uważa Jarosław Gowin.

"Jeżeli Trybunał dopuści się precedensu i usankcjonuje zawieszenie prawa przez Sąd Najwyższy, to nasz rząd zapewne nie będzie miał innego wyjścia jak doprowadzić do drugiego precedensu, czyli zignorować orzeczenie TSUE jako sprzeczne z traktatem lizbońskim oraz z całym duchem integracji europejskiej. Mówię to z ubolewaniem jako zwolennik integracji. Unia Europejska jest śmiałym i dalekosiężnym projektem, ale może przetrwać tylko jako Europa ojczyzn" - mówi wicepremier.