Prokuratura Okręgowa w Warszawie oskarżyła czterech mężczyzn o włamania do bankomatów - głównie na Mazowszu. Mieli ukraść około 300 tys. złotych. Trzech wkrótce stanie przed sądem, jeden dobrowolnie poddał się karze.

"W związku z nasilającymi się pod koniec ubiegłego roku przejawami przestępczości bankomatowej na terenie Warszawy i okolic w Komendzie Stołecznej Policji powołano specjalną grupę śledczą. Prowadzono działania mające na celu obserwację określonych miejsc z bankomatami, które mogą być przedmiotem ataku" – powiedział w piątek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Łukasz Łapczyński.

W toku śledztwa ustalono, że włamań do bankomatów dokonuje - w różnych konfiguracjach - czterech mężczyzn. Na "akcje" jeździli kradzionymi autami, głównie audi lub toyotami (jeden był już karany za kradzieże takich samochodów). Według prokuratury, działali głównie w nocy, a ich celem padały bankomaty wolno stojące, do których można było podjechać. Maszynę za pomocą haka i liny wyrywali z podłoża.

Pierwszy z podejrzanych wpadł w październiku ubiegłego roku po próbie włamania do bankomatu w Centrum Handlowym Dekada w Grójcu. Około 3 w nocy sprawcy podjechali tam dwoma autami. Nie udało im się ukraść maszyny, bo policja otoczyła teren. Podejrzani staranowali radiowóz, a później uciekali pieszo.

Prokuratura zarzuca im także włamanie do bankomatów: przy ul. Krokwi w Warszawie w maju 2016, przy ul. Wiosennej w Ząbkach w czerwcu tego samego roku oraz w sierpniu w Warszawie przy ul. Mochtyńskiej. W żadnym z tych przypadków nie udało im się otworzyć sejfu. Według prokuratury mają na koncie także usiłowania włamania do bankomatów w Dąbrówce, Sulejówku, Łomży, Józefowie i kilku miejscach w Warszawie.

Otworzyli kasetki z trzech bankomatów. W Warszawie przy ul. Komandosów we wrześniu 2017 roku ich łupem padło około 140 tys. zł, przy ul. Łojewskiej także we wrześniu około 100 tys. zł i w Grodzisku Mazowieckim w październiku 2017 około 63 tys. zł.

Podejrzani usłyszeli zarzuty nie tylko wielu kradzieży z włamaniem, ale także czynnej napaści na funkcjonariuszy policji podczas akcji w Grójcu oraz zniszczenia radiowozów. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Rejonowego Warszawa Praga-Północ 16 lipca.

27-letni Norbert W. ma odpowiedzieć w sumie za 34 czyny, do których się nie przyznał. Był wcześniej karany. 28-letni Marcin F. częściowo potwierdził treść 25 zarzutów, jakie przedstawił mu prokurator. Także był wcześniej karany. 18-letni Dominik F. jako jedyny nie wszedł wcześniej z konflikt z prawem. Ma 17 zarzutów, do których się nie przyznał. "Wymienieni podejrzani przebywają w aresztach śledczych" – poinformował prokurator. Ich proces wkrótce ruszy. Każdemu z nich grozi do 10 lat więzienia.

Czwarty oskarżony, Piotr S., przyznał się do winy. 43-latek, karany wcześniej za podobne przestępstwa, potwierdził swój udział w związku z 31 zarzutami. Poddał się dobrowolnie karze 5 lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na 10 lat i zobowiązał do naprawienia szkody.(PAP)

Autorka: Hanna Złotorowicz

hz/ wus/