Sędzia Małgorzata Gersdorf zakończyła misję; nie wystąpiła do prezydenta o umożliwienie dalszego orzekania, więc powinna się z tym pogodzić - powiedział w środę szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin.

Ocenił, że na Gersdorf, spoczywa także odpowiedzialność za problemy z dotychczasową odpowiedzialnością dyscyplinarną sędziów.

Jak powiedział Sasin w TV1, Gersdorf "z własnego wyboru zakończyła swoja misję, bo przecież mogła zgodnie z przepisami złożyć wniosek do prezydenta o przedłużenie możliwości orzekania, bycia aktywnym sędzią", tak jak uczyniło kilkunastu innych sędziów SN, których wnioski rozpatruje KRS.

"Pani sędzia Gersdorf tego kroku nie uczyniła, więc jakby pogodziła się z tym, że przestała tę role pełnić" - dodał.

Zdaniem Sasina nie należy patrzeć na sprawę SN w kategoriach "przejęcia, odzyskania". "Jest to element całej reformy sądownictwa, ważny element, bo Sąd Najwyższy, można powiedzieć najważniejszy sąd w Polsce, decyduje też o pewnych standardach sądownictwa" - powiedział.

"Ta reforma to nie tylko reforma personalna - na niej się skupia w tej chwili głównie uwaga - ale to przede wszystkim jest zasadnicza reforma polegająca na utworzeniu dodatkowej izby – izby dyscyplinarnej. Wiemy, jakie były problemy dotychczas z dyscyplinarną odpowiedzialnością sędziów; sędziowie skompromitowani chociażby kradzieżami, orzekali w dalszym ciągu" - mówił Sasin.

Dodał, że "sędzia Gersdorf odpowiada również - jako pierwsza prezes SN - za to, co było dotychczas". "Dotychczas SN nie stanął tutaj na wysokości zadania, nie potrafił eliminować ze środowiska sędziowskiego sędziów skompromitowanych".

Określił wypowiedzi Gersdorf jako "nieodpowiedzialne, nielicujące z powagą urzędu, który pełniła do wczoraj, ale również jako sędzi w stanie spoczynku". "Były I prezes SN jest obligowany do tego, żeby przestrzegać porządku prawnego i szanować ten porządek prawny, nawet jeśli się z nim nie zgadza, a pani sędzia Gersdorf przeciwko temu prawu występuje" - ocenił Sasin.

"Dzisiaj prawo jest jednoznaczne; mówi, że jej rola jako I prezesa SN się skończyła, i powinna się z tym po prostu pogodzić" - powiedział Sasin. "Przepisy są absolutnie jednoznaczne. Ten zapis konstytucyjny, na który powołuje się pani sędzia, powołują się politycy opozycji, mówiący o sześcioletniej kadencji, należy czytać wraz z innymi przepisami konstytucji, a nie w oderwaniu. A inne przepisy mówią wyraźnie, że kwestie wieku emerytalnego sędziów są regulowane ustawą sejmową" - powiedział.

Przypomniał, że zmian wieku emerytalnego sędziów dokonywano już wcześniej i TK oceniając przepisy z 1998 r. orzekł, że ustawodawca ma prawo ustalać wiek emerytalny sędziów i wprowadzać przepisy o przenoszeniu sędziego w stan spoczynku nawet wbrew jego woli. "Nic się od tamtej pory nie zmieniło, działamy zgodnie z prawem" - dodał.

"Zgodnie z prawem od dzisiaj obowiązki I prezesa SN pełni sędzia Iwulski, tak wczoraj zdecydował prezydent" - powiedział szef KSRM. Według Sasina Iwulski nie powinien przyjmować od Gersdorf wniosku o urlop, ponieważ "nie można urlopować się z miejsca pracy, w którym się już nie pracuje". Sasin zaznaczył, że Iwulski został wyznaczony do czasu powołania stałego prezesa SN i w czasie, kiedy pełni obowiązki, "ma również obowiązek przestrzegania obowiązującego prawa i traktować sędzię Gersdorf jako byłą już I prezes SN".

Sasin zwrócił uwagę, że prezydent Andrzej Duda wyznaczył na p.o. I prezesa SN "sędziego, którego trudno uznać za szczególnie przychylnego PiS czy rządowi".

Zgodnie z nową ustawą o SN w środę w stan spoczynku przechodzą sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia i nie złożyli oświadczenia o woli dalszego sprawowania urzędu. takiego oświadczenia nie złożyła m.in. I prezes SN Małgorzata Gersdorf, która mówiła, że zgodnie z konstytucją jej kadencja trwa do 2020 r. Tak jak zapowiadała, przyszła w środę rano do pracy. Poparcie dla niej demonstrowało przed siedzibą SN kilkaset osób.

W ubiegłym tygodniu Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN jednogłośnie przyjęło uchwałę mówiącą, że sędzia Gersdorf pozostaje zgodnie z Konstytucją RP I prezesem SN do 30 kwietnia 2020 r.

We wtorek wiceszef Kancelarii Prezydenta RP Paweł Mucha powiedział, że nie ma wątpliwości, iż skutek w postaci przejścia w stan spoczynku "obejmuje wszystkie osoby, które nie podjęły żadnej aktywności, nie złożyły oświadczenia w trybie przewidzianym ustawą". "Prezydent wskazuje jednoznacznie, że ktoś, kto nie jest sędzią w stanie czynnym nie może pełnić funkcji I prezesa Sądu Najwyższego" - zaznaczył Mucha po spotkaniu prezydenta Dudy z prezes Gersdorf.

Jednym z sędziów, którzy ukończyli 65. rok życia jest sędzia Iwulski.

W związku z przepisami dotyczącymi zasad przechodzenia sędziów SN w stan spoczynku Komisja Europejska rozpoczęła wobec Polski procedurę w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego. KE wezwała Polskę do usunięcia uchybienia. Władze w Warszawie mają miesiąc, aby odpowiedzieć na wezwanie.