Premier Theresa May zaapelowała do unijnych liderów, by zmienili stanowisko w sprawie współpracy z Wielką Brytanią w zakresie bezpieczeństwa po Brexicie i ostrzegła, że jej osłabienie może stanowić zagrożenie dla obywateli UE - pisze w piątek "The Times".

Przemawiając w trakcie czwartkowego posiedzenia Rady Europejskiej, May zwróciła się bezpośrednio do przywódców - ponad głowami unijnych negocjatorów - apelując o rozszerzenie modelu przyszłej współpracy po wyjściu W. Brytanii z UE w celu zapewnienia bezpieczeństwa na terenie całego kontynentu.

May w szczególności podkreśliła konieczność dalszej współpracy w ramach systemów wymiany informacji na temat osób skazanych za przestępstwa kryminalne, zaginionych lub poszukiwanych przez władze w którymkolwiek z państw członkowskich. Chodzi np. o System Informacyjny Schengen (SIS) i Europejski system przekazywania informacji z rejestrów karnych (ECRIS) oraz nową bazy danych DNA, Prum.

Komisja Europejska odrzucała dotychczas możliwość zachowania bliskiej współpracy w zakresie wymiany tych danych, tłumacząc, że jest to niemożliwe w przypadku relacji z państwem trzecim, którym W. Brytania stanie się po opuszczeniu Wspólnoty.

"Istniejące ramy prawne dla państw trzecich nie pozwolą nam zrealizować ambitnego partnerstwa w zakresie bezpieczeństwa, które, w co wierzę, leży w interesie nas wszystkich. Nie będziemy już udostępniać w czasie rzeczywistym powiadomień o poszukiwanych osobach, w tym groźnych kryminalistach, i będziemy wolniej odpowiadali na informacje o zaginionych osobach po którejkolwiek ze stron Kanału" - tłumaczyła May.

Jak ostrzegła, "nasza wspólnotowa zdolność rozpracowywania sieci terrorystycznych w Europie i możliwość oddania podejrzanych w ręce wymiaru sprawiedliwości będzie ograniczona". "To nie jest to, czego ja chcę i nie wierzę, żebyście wy także tego chcieli" - dodała.

"Kiedy spotkacie się w formule 27 państw członkowskich, wzywam was do rozważenia tego, co leży w najlepszym interesie waszych obywateli i moich, a następnie dania negocjatorom mandatu, który pozwoli nam na osiągnięcie tego istotnego celu" - apelowała May.

Szczyt 27 państw członkowskich - bez Wielkiej Brytanii - odbędzie się w piątek.

Wysokiej rangi urzędnik unijny ostrzegł jednak w rozmowie z "Timesem", że nie spodziewa się, by interwencja May doprowadziła do natychmiastowej zmiany stanowiska UE, ale nie wykluczył powolnej zmiany podejścia w miarę upływu czasu. Jak zastrzeżono, rozszerzenie dotychczas omawianego modelu przyszłej współpracy w zakresie bezpieczeństwa prawdopodobnie spotkałoby się z gniewną reakcją przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera.

"Podstawowym warunkiem porozumienia w sprawie bezpieczeństwa jest zaakceptowanie przez Wielką Brytanię konsekwencji swoich decyzji. My nie chcemy, aby w wyniku tych decyzji powstała luka w naszej współpracy. Jeśli do tego dojdzie, to z powodu Brexitu, a nie Unii Europejskiej" - ocenił urzędnik, dodając, że "odnosi wrażenie, że Wielka Brytania próbuje przerzucić na UE odpowiedzialność za swoje decyzje".

"Times" zaznaczył, że władze w Londynie niemal pogodziły się z tym, iż W. Brytania nie będzie mogła pozostać stroną Europejskiego Nakazu Aresztowania ze względu na to, że niektóre z państw UE mają konstytucyjne zapisy, zabraniające ekstradycji ich obywateli do państw, które nie są członkami UE.

Wielka Brytania rozpoczęła proces wyjścia z UE 29 marca ubiegłego roku i powinna opuścić Wspólnotę 29 marca 2019 roku.