Tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze - dozory policyjne, zakazy opuszczania kraju i od 15 do 100 tys. zł poręczeń majątkowych - zastosowała Prokuratura Okręgowa w Białymstoku wobec siedmiu osób zatrzymanych w związku z tzw. odwróconym łańcuchem dystrybucji leków.

Poinformował o tym PAP w środę rzecznik tej prokuratury Łukasz Janyst. Dodał, że - jak to ujął - "co do zasady" podejrzani nie przyznają się, ale po postawieniu im zarzutów, składali wyjaśnienia.

Funkcjonariusze CBA w związku z tą sprawą zatrzymali w poniedziałek siedem osób.

We wtorek, kiedy do późnych godzin nocnych trwały czynności, prokuratura informowała w komunikacie, że chodzi o zarzuty naruszenia zakazu zbywania produktów leczniczych z aptek ogólnodostępnych do hurtowni farmaceutycznych, kierowania i uczestnictwa w zorganizowanej grupie przestępczej, a także poświadczania nieprawdy w dokumentach oraz prania brudnych pieniędzy.

Z ustaleń postępowania wynika, że - jak informuje prokuratura - "zatrzymani, działając w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, wykupili w latach 2017-2018 z ok. sześciu i pół tysiąca aptek ogólnodostępnych leki o wartości ok. 100 mln złotych, które następnie były odsprzedawane poza terytorium RP".

Produkty lecznicze nabywano - jak napisano w komunikacie - na podstawie nierzetelnych zapotrzebowań wystawianych przez uczestniczącego w grupie przestępczej lekarza. Wedle tych dokumentów, miały być one wykorzystywane w działalności kontrolowanej przez tę grupę przychodni. "W rzeczywistości nie były one przeznaczone dla pacjentów, lecz podlegały przeniesieniu do powiązanej z przychodnią hurtowni farmaceutycznej, za pośrednictwem której dokonywano dalszej ich odsprzedaży poza granice kraju. Procederem objęte były m.in. leki przeciwnowotworowe, przeciwzapalne i przeciwzakrzepowe, w tym takie, których dostępność na terenie Polski była ograniczona" - poinformowano w komunikacie.