Około 5 tys. osób demonstrowało w sobotę przed ambasadą Stanów Zjednoczonych w Atenach, protestując przeciwko atakom przeprowadzonym na obiekty w Syrii przez siły USA, Francji i Wielkiej Brytanii.

Wśród uczestników protestu przeważali członkowie i sympatycy Komunistycznej Partii Grecji (KKE). Jak poinformowała grecka policja, demonstracja przebiegła pokojowo.

W ubiegłym tygodniu organizacja Syrian American Medical Society oskarżyła reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada o przeprowadzenie 7 kwietnia ataku chemicznego na szpital w Dumie koło Damaszku; zginąć miało ok. 60 osób.

W sobotę nad ranem samoloty USA, Wielkiej Brytanii i Francji dokonały serii ataków na obiekty wojskowe w Syrii w akcji odwetowej za tamten atak. Siły zbrojne USA poinformowały, że celem bombardowań był wojskowy ośrodek naukowo-badawczy w Damaszku, zajmujący się technologią broni chemicznej, oraz składy znajdujące się na zachód od miasta Hims.

Lewicowy rząd premiera Aleksisa Ciprasa oświadczył w piątek, że władze nie zgodzą się na udział Grecji w podobnych akcjach. "Jedynym sposobem na zakończenie kryzysu w Syrii jest rozwiązanie polityczne, a nie operacje zbrojne" - powiedział agencji dpa przedstawiciel greckiego rządu. (PAP)