Dziesięciu policjantów zginęło, a czterech zostało rannych w nocy z czwartku na piątek w ataku talibów w prowincji Herat na zachodzie Afganistanu - poinformowały lokalne władze. Formalnie nikt nie przyznał się do ataku.

Atak, do którego doszło w powiecie Szindand, trwał kilka godzin.

Szef władz powiatu Szukrullah Szaker poinformował, że samochód z policjantami zmierzającymi na miejsce ataku najechał na przydrożną minę i został trafiony pociskiem rakietowym. W ataku tym zginął komendant miejscowej policji.

Przedstawiciel władz powiedział, że w wymianie ognia śmierć ponieśli również talibowie, ale nie jest jasne, ilu dokładnie.

Na razie żadna organizacja nie wzięła na siebie odpowiedzialności za atak.

W czwartek rano trzech przedstawicieli lokalnych władz i 12 funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa zginęło w ataku talibów na kompleks budynków rządowych w prowincji Ghazni na wschodzie Afganistanu; wcześniej informowano, że wśród ofiar śmiertelnych jest trzech urzędników i 15 członków sił bezpieczeństwa.

W Afganistanie przemoc nasiliła się, odkąd prezydent USA Donald Trump przedstawił w sierpniu 2017 roku bardziej agresywną strategię; dowodzone przez USA wojska przeprowadzają więcej ataków lotniczych, a talibowie odpowiadają zamachami bombowymi, zasadzkami i atakami na siły bezpieczeństwa.