Komisja Europejska oczekuje kroków do przodu, konkretnych odpowiedzi z Polski na rekomendacje w sprawie praworządności; biała księga ich nie zawiera - oświadczył we wtorek wiceszef KE Frans Timmermans. Jak zaznaczył, procedura z art. 7 będzie kontynuowana.

Wiceprzewodniczący KE wypowiedział się po posiedzeniu unijnych ministrów ds. europejskich, którzy zajmowali się Polską w kontekście uruchomionego w grudniu art. 7 unijnego traktatu.

"To, co chcemy zobaczyć, to kroki do przodu. Aby je wykonać, potrzebujemy konkretnych odpowiedzi na rekomendacje, które przesłaliśmy. Biała księga nie zawiera konkretnych odpowiedzi na rekomendacje" - powiedział dziennikarzom w Brukseli Timmermans.

We wtorek mija termin, jaki KE dała władzom Polski na reakcję na grudniowe zalecenia dotyczące m.in. publikowania orzeczeń TK, nierozwiązywania Krajowej Rady Sądownictwa czy nieprzerywania kadencji sędziów Sądu Najwyższego. Z odpowiedzi Warszawy na rekomendacje KE, do których dotarła PAP wynika, że polski rząd nie wycofuje się z żadnych z przyjętych rozwiązań i odrzuca zarzuty stawiane przez KE. Władze w Warszawie deklarują natomiast gotowość do wspólnej oceny rezultatów przyjętych zmian.

"Kontynuujemy procedurę z art. 7" - podkreślił Timmermans, wskazując, że do KE nie dotarły jeszcze odpowiedzi na rekomendacje; czas na ich przesłanie mija o północy. "Mam nadzieję, że odpowiedź będzie jasna" - dodał.

Wiceszef KE krytycznie odniósł się do powtarzanych przez przedstawicieli polskich władz argumentów w sprawie prawa do przeprowadzania reform w sądownictwie. "Muszę podkreślić, że jeśli ta koncepcja, że masz prawo do reformowania wymiaru sprawiedliwości (...), jest rozumiana jako prawo do podporządkowania wymiaru sprawiedliwości kontroli politycznej, to mamy problem" - powiedział.

Odnosząc się do wypowiedzi w czasie wtorkowego posiedzenia Rady UE Timmermans podkreślił, że wszystkie państwa członkowskie zachęcają do kontynuowania dialogu i znalezienia rozwiązania sporu z Polską. "Wokół stołu była zgoda, że biała księga nie jest odpowiedzią na rekomendacje KE" - relacjonował.

Zbliżone do spotkania źródło dyplomatyczne przekazało PAP, że ministrowie z Niemiec, Hiszpanii, Francji i Holandii wskazywali podczas Rady UE, że porównania do ich rozwiązań, jakie znalazły się w białej księdze, zawierają błędy lub nieścisłości.

Polskie władze w białej księdze powoływały się na przykłady z innych krajów, by pokazać, że rozwiązania dotyczące wymiaru sprawiedliwości wprowadzone przez większość sejmową nie różnią się od tych, które funkcjonują w innych państwach.

Do białej księgi odnosił się też podczas posiedzenia Rady Timmermans, który - jak relacjonowało źródło PAP - wskazywał, że jest ona krytykowana przez środowiska sędziowskie w Polsce. Już po posiedzeniu ministrów zaznaczył, że kraje członkowskie, co do których jest odniesienie w białej księdze, w większości twierdzą, że widzą sprawę inaczej niż przedstawia to Polska. "Dla mnie biała księga nie przynosi żadnych niespodzianek, bo to połączenie wszystkiego, co do tej pory pisał polski rząd w odpowiedzi do KE" - oświadczył wiceszef KE.

Niemiecki minister Michael Roth, który przed rozpoczęciem spotkania mówił, że Berlin popiera KE i oczekuje zmian w prawie w Polsce, za zamkniętymi drzwiami - według dyplomatów - miał mówić, iż czeka na pozytywne efekty dialogu, ale jego nadzieje są mniejsze każdego dnia.

"Obserwujemy gotowość (strony polskiej - PAP) do dalszego poszukiwania dialogu z KE, ale ostatecznie nasze oczekiwania są jasne: oczekujemy także odpowiednich zmian ustaw, aby zrozumiałe zastrzeżenia Komisji zostały stosownie uwzględnione" - powiedział dziennikarzom Roth przed wejściem na posiedzenie.

Ze słów Timmermansa oraz przedstawicieli bułgarskiej prezydencji wynika, że sprawa Polski ma być ponownie omawiana w kwietniu na kolejnym posiedzeniu unijnych ministrów ds. europejskich. Timmermans zapowiedział, że do tego czasu przedstawi ocenę odpowiedzi ze strony polskiej na rekomendacje KE.

"Niezależność wymiaru sprawiedliwości i podział władzy są kluczowymi elementami dla funkcjonowania UE. Nie mówię tylko o wartościach jakie podzielamy, ale również o tym jak funkcjonuje UE. Ona nie jest tylko społecznością wartości, ale społecznością, która opiera się na prawie. Niezależna ocena wdrażania prawa jest niezbędną dla funkcjonowania UE, również jako jednolitego rynku" - zaznaczył wiceszef KE.