Jest pełne wsparcie rządu dla wszystkich działań, których celem jest upamiętnienie ofiar katastrofy smoleńskiej - zadeklarował w piątek szef kancelarii premiera Michał Dworczyk.

Dworczyk pytany w piątek w Radiu Zet, czy budowa pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy smoleńskiej na placu Piłsudskiego ma pełne poparcie rządu, odpowiedział: "Oczywiście, że jest pełne wsparcie dla wszystkich działań, których celem jest upamiętnienie ofiar katastrofy smoleńskiej".

Podkreślił, że "to jest budowa, którą prowadzi komitet społeczny, który przez lata zabiegał o to, żeby upamiętnić ofiary katastrofy smoleńskiej".

W audycji przypomniano, że przejęcie przez wojewodę mazowieckiego zarządu nad placem Piłsudskiego budzi wiele kontrowersji, bo tłumaczono je nie budową pomników, ale sprawnym organizowaniem uroczystości państwowych. Dworczyk został w tym kontekście spytany, czy budowanie pomnika przy pomocy "sztuczek" jest właściwe. Szef kancelarii premiera odpowiedział, że "on też chciałby, żeby wszystkie działania w Polsce były prowadzone w duchu consensusu społecznego i politycznego, ale niestety tak nie jest".

Dworczyk przypomniał, że w latach 2010-2014 był radnym m.st. Warszawy. "Pamiętam szereg dyskusji, które podejmowaliśmy z naszymi partnerami z Platformy Obywatelskiej i tak naprawdę nawet nie dochodziło do dyskusji, ponieważ warszawska Platforma nie chciała żadnej rozmowy, nie chciała prowadzić żadnego dialogu" - mówił.

Przekonywał, że ofiary katastrofy smoleńskiej powinny być godnie upamiętnione. Dopytywany, czy ma się to odbywać za pomocą "sztuczek i podstępów", odpowiedział, że "nie za pomocą sztuczek i podstępów, tylko obowiązującego w Polsce prawa". "Jeżeli ktoś twierdzi, że prawo zostało złamane, to powinien to zgłosić stosownym organom" - mówił Dworczyk. Zaznaczył, że "prawo jest przestrzegane, prawo nie zostało złamane i bardzo dobrze, że ten pomnik powstanie".

Pytany, czy na placu Piłsudskiego stanie również pomnik Lecha Kaczyńskiego, Dworczyk odpowiedział: "Wydaje mi się, że tak, ale ja nie jestem członkiem tego komitetu i nie obserwuję tej sprawy tak precyzyjnie".

Społeczny komitet budowy pomników smoleńskich zapowiedział, że Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 r. ma stanąć na obszarze zielonym między placem Piłsudskiego w Warszawie, a ul. Królewską oraz że rozpoczynają się prace nad nim. Rada Warszawy, głosami PO, przyjęła stanowisko, w którym nie wyraża zgody na budowę pomnika smoleńskiego na pl. Piłsudskiego. Szef klubu radnych PO Jarosław Szostakowski powiedział, że gdy PiS przegra za rok wybory parlamentarne, pomnika smoleńskiego "nie będzie na Placu Piłsudskiego". Słowa te zostały zrozumiane przez część polityków jako zapowiedź rozbiórki monumentu.

W sobotę, podczas obchodów 94. miesięcznicy smoleńskiej, prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił że 10 kwietnia w miejscu, w którym ma stanąć pomnik b. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, zostanie postawione "coś w rodzaju cokołu, postumentu", który będzie symbolizował ten pomnik.

W czerwcu 2017 r. wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera złożył wniosek o przekazanie mu zarządzania nad Placem Piłsudskiego, w celu organizowania na nim uroczystości, w tym uroczystości państwowych. W październiku 2017 r. ówczesny minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk wydał decyzję o przekazaniu placu do dyspozycji wojewody. 31 stycznia Mazowiecki Urząd Wojewódzki poinformował, że przejął zarządzanie pl. Piłsudskiego - protokół przekazania został podpisany jednostronnie, bo na spotkaniu nie było przedstawiciela prezydent Warszawy. Ratusz zaznaczył, że sprawa nie jest zamknięta, bo nie ma podpisu reprezentanta miasta.

10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku w katastrofie polskiego Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka, parlamentarzyści i najwyżsi dowódcy wojska.