Szef KE Jean-Claude Juncker ma w środę przedstawić propozycje dotyczące "wiodącego kandydata" w wyborach europejskich, w tym połączenia stanowisk szefa Rady Europejskiej i przewodniczącego KE - podały źródła unijne.

Proces wskazywania nowego przewodniczącego Komisji Europejskiej za pomocą zgłaszanego "kandydata wiodącego" (tzw. spitzenkandidaten) pozwala europejskim partiom politycznym mianować osobę na to kluczowe w strukturach unijnych stanowisko. Po raz pierwszy spitzenkandidaten wykorzystano w wyborach w 2014 r., kiedy to Juncker był wybierany na szefa Komisji.

Problem w tym, że rządom państw członkowskich niespecjalnie przypadła do gustu ta procedura, bo odbiera im ona monopol na decydowanie, już po eurowyborach, kogo chcieliby widzieć w fotelu szefa KE. Bycie wiodącym kandydatem, który jest ogłaszany kilka miesięcy przed wyborami, to ogromne ryzyko zwłaszcza dla urzędujących szefów państw i rządów, którzy mogliby stanąć na czele Komisji, ale nie chcą publicznie wystawiać swojej kandydatury bez pewności otrzymania poparcia.

Wydawany w Brukseli tygodnik "Politico" pisał w ostatnich dniach, że wielu liderów przeciwstawia się tej koncepcji, w tym przywódcy Francji, Polski, Czech, Węgier, Litwy, Holandii, Portugalii i Słowacji.

Dlatego Juncker chce wyjść z konceptem, który rozmówcy PAP w Komisji określają mianem poprawy procedury spitzenkandidaten. Jednym z pomysłów, który zresztą został przedstawiony już we wrześniowym przemówieniu szefa KE o stanie UE, ma być połączenie jego stanowiska i stanowiska piastowanego obecnie przez szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska.

"Europa działałaby lepiej, jeśli połączylibyśmy stanowiska przewodniczących Rady Europejskiej i Komisji Europejskiej" - mówił kilka miesięcy temu Juncker. Sprawa jednak ucichła; teraz ma wrócić, tak by mogli się jej przyjrzeć na szczycie UE za nieco ponad tydzień liderzy unijni.

Rozmówcy PAP z KE przekonują, że do takiego posunięcia nie potrzeba zmiany traktatów, co umożliwiłoby wprowadzenie tej zmiany już w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 r., po wygaśnięciu kadencji Junckera i Tuska. Nie wszyscy w Brukseli zgadzają się jednak z taką interpretacją. W art. 15 traktatu o UE wskazuje się bowiem, że w skład Rady Europejskiej wchodzą szefowie państw i rządów państw członkowskich oraz przewodniczący Rady Europejskiej i szef Komisji (skoro wymienia się ich osobno, oznacza to, że są to dwie funkcje sprawowane przez dwie osoby).

Krytycy takiego spojrzenia zwracają uwagę, że zarówno szef Rady Europejskiej, jak i przewodniczący KE nie mają prawa głosu podczas podejmowania decyzji na szczytach UE, a nigdzie w traktacie nie jest zapisane, że obu funkcji nie może pełnić jedna osoba. Unijne przepisy mówią ponadto, że przewodniczący Rady Europejskiej nie może sprawować krajowej funkcji publicznej, co - jak zwraca uwagę Komisja - oznacza, że osoba ta może pełnić inną funkcję publiczną na szczeblu europejskim.

KE nie ujawnia na razie, jakie inne "ulepszenia" procesu wiodącego kandydata ma zamiar zaproponować Juncker. Z informacji przekazanych przez źródła PAP wynika, że Komisja nie ma ochoty, by forsować pomysł transnarodowej listy w eurowyborach, której chciałby prezydent Francji Emmanuel Macron. W ubiegłym tygodniu koncepcja taka nie znalazła poparcia w Parlamencie Europejskim.

Eurodeputowani zagrozili za to, że nie zaakceptują kandydata na szefa Komisji po przyszłorocznych wyborach, jeśli nie będzie miał on wcześniej nominacji od któregoś z europejskich ugrupowań. Argumentowali, że preferowana przez nich metoda wyłaniania szefa KE, choć nie ma wyraźnego umocowania w unijnym prawie, pozwala w czytelny dla wyborców sposób powiązać wybór przewodniczącego Komisji z wynikiem wyborów europejskich. PE nie wypowiadał się jednak w kwestii ewentualnego połączenia tej funkcji ze stanowiskiem szefa KE.

Zgodnie z zapisami Traktatu Lizbońskiego to szefowie państw i rządów w Radzie Europejskiej mianują przewodniczącego Komisji. Potrzeba do tego większości 2/3 głosów. Liderzy mają w tym procesie uwzględniać wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego. Po tym gdy Rada Europejska nominuje kandydata, zatwierdzają (bądź odrzucają) go eurodeputowani. Procedura "spitzenkandidata" nie jest wymieniona w traktacie.