Rząd niemiecki skrytykował w poniedziałek rozpoczętą w sobotę prywatną wizytę na Krymie ośmiu deputowanych lokalnych parlamentów z prawicowo-populistycznej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD). Ambasador Ukrainy w Niemczech nazwał wcześniej wizytę "przestępstwem".

"Nasze stanowisko wobec podobnych podróży jest zasadniczo krytyczne, ale prywatne podróże nie są w tej chwili objęte sankcjami" - oświadczył w poniedziałek rzecznik rządu niemieckiego Steffen Seibert, ostrzegając jednocześnie przed ewentualnymi sankcjami ze strony Ukrainy.

Seibert potwierdził stanowisko swojego rządu, zgodnie z którym zajęcie Krymu przez Rosję było naruszeniem prawa międzynarodowego.

Wypowiedź dotyczy rozpoczętej w sobotę wizyty na Krymie deputowanych AfD do parlamentów Nadrenii-Westfalii, Berlina i Badenii-Wirtembergii na zaproszenie organizacji pozarządowej Niemiecka narodowo-kulturalna autonomia Republiki Krymu (Deutsche national-kulturelle Autonomie der Republik Krim). Towarzyszy im będący członkiem AfD przedstawiciel rosyjskich Niemców z Nadrenii-Westfalii. Wizyta ma na celu poprawę stosunków niemiecko-rosyjskich i potrwać ma do piątku (9 lutego).

Podczas pobytu na Krymie deputowani wypowiadali się na tematy polityczne; skrytykowali sankcje UE przeciw Rosji. "Krym nie jest okupowany przez Rosjan, raczej jest ponownie częścią Rosji" - powiedział w wywiadzie dla Reuters TV cytowany przez dpa deputowany AfD Roger Beckamp.

Wizyta ma charakter prywatny, a składający ją politycy "nie mają na nią mandatu ani od klubu AfD, ani od partii" - zapewnił w poniedziałek na Twitterze klub AfD w parlamencie w Berlinie. "Wszelkie wypowiedzi będących w podróży osób oddają wyłącznie ich indywidualne poglądy" - napisano.

Wyjaśnienia udzielono w odpowiedzi na oświadczenie ambasadora Ukrainy w Niemczech Andrija Melnyka, który w sobotę nazwał wizytę "przestępstwem" i wezwał władze partii do zdystansowania się od niej.

"Nieodpowiedzialna wizyta niektórych lokalnych polityków AfD na okupowanym Krymie nie jest drobnym przewinieniem, a przestępstwem, które dla jej uczestników może pociągać za sobą konsekwencje w postaci kar" - napisał Melnyk na Twitterze.

W ostatnich latach doszło do kilku wizyt zachodnich polityków na zajętym w 2014 r. Krymie - przypomina dpa. W marcu 2017 r. wizytę taką odbył były sekretarz stanu w ministerstwie obrony Niemiec, polityk CDU Willi Wimmer. Za karę otrzymał pięcioletni zakaz wjazdu na Ukrainę.

Zachodnie państwa wprowadziły sankcje wobec Rosji w roku 2014 za jej udział w zbrojnym konflikcie na wschodzie Ukrainy i aneksję Krymu. Komisja Europejska podtrzymała w styczniu politykę nieuznawania aneksji Krymu i Sewastopola.

Ukraiński Krym został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku. Stało się to po referendum, które władze Ukrainy i Zachód uznają za nielegalne.(PAP)