MSZ Rosji oceniło w czwartek, że pewne zapisy przyjętej na Ukrainie ustawy o reintegracji Donbasu należy ocenić jako "przygotowaniem do nowej wojny". Ustawa przeczy porozumieniom mińskim, te ustalenia władze Ukrainy "składają do grobu" - oznajmił resort.

Zdaniem rosyjskiego ministerstwa dokument, choć przeszedł pewne zmiany po pierwszym czytaniu, zachował główne nastawienie, którym jest - w ocenie MSZ - "ustawodawcze potwierdzenie" zamiaru władz Ukrainy, by "rozwiązać problem Donbasu drogą siłową".

Zdaniem resortu ustawa o Donbasie zakłada powołanie zatwierdzanego przez prezydenta Ukrainy Petra Poroszenkę "połączonego sztabu operacyjnego". MSZ oceniło, że sztab ten "będzie miał możliwość planowania i użycia sił zbrojnych wobec ludności cywilnej na całym terytorium kraju, niekoniecznie tylko na południowym wschodzie, przy czym - bez formalnego wprowadzania stanu wojennego".

W opinii rosyjskiego resortu prezydent Ukrainy uzyskuje "nieograniczone, zbliżone do dyktatorskich uprawnienia do dławienia odmiennych poglądów i niezadowolenia". "Nie można tego nazwać inaczej niż przygotowaniem do nowej wojny" - oświadczyło MSZ.

W komunikacie określono również ustawę jako całkowicie sprzeczną z porozumieniami mińskimi. "Kijów składa do grobu osiągnięte w Mińsku porozumienia i cały istniejący mechanizm poszukiwania rozwiązań przezwyciężenia kryzysu ukraińskiego, które mogłyby być wzajemnie akceptowane, w tym także formatu normandzkiego" - głosi oświadczenie. Format normandzki to rozmowy na temat kryzysu ukraińskiego w gronie czterech państw: Francji, Niemiec, Rosji i Ukrainy.

MSZ Rosji oznajmiło także, że "nie można nie zwrócić uwagi, iż przyjęcie ustawy w dziwny sposób zbiegło się w czasie z zapowiedzianą w Waszyngtonie decyzją o gotowości dostarczenia Ukrainie broni śmiercionośnej".

Parlament Ukrainy uchwalił w czwartek w drugim, ostatnim czytaniu ustawę o reintegracji terytoriów w Donbasie, będących pod kontrolą prorosyjskich separatystów. Dokument nie zawiera zapisu o priorytetowej roli porozumień mińskich w rozwiązaniu konfliktu. Zdaniem niektórych ugrupowań parlamentarnych Ukraina nie może uznać tych porozumień za zobowiązanie prawne, gdyż podpisali się pod nimi przedstawiciele nieuznawanych przez Kijów władz separatystów.

W ustawie, nazywającej Rosję państwem-agresorem, stwierdzono, że Rosja okupuje tereny w obwodach ługańskim i donieckim przy pomocy zbrojnych ugrupowań, składających się z regularnych wojsk, doradców, instruktorów, nielegalnych zbrojnych ugrupowań, uzbrojonych band i grup najemników.

Ukraina potwierdza w dokumencie przywiązanie do pokojowego uregulowania konfliktu na podstawie prawa międzynarodowego. Podkreślono jednak prawo do samoobrony, przewidziane w Karcie Narodów Zjednoczonych. Ustawa mówi też, że Ukraina nie odpowiada za działania Kremla na terytoriach okupowanych. Akt prawny przewiduje ponadto powołanie Połączonego Sztabu Sił Zbrojnych Ukrainy, który będzie koordynował wszelkie działania w tym regionie; dotychczas zajmowała się tym Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) w ramach tzw. operacji antyterrorystycznej (ATO).

22 grudnia Departament Stanu USA poinformował, że Stany Zjednoczone dostarczą Ukrainie "rozszerzone środki obronne", aby wzmocnić potencjał obronny tego kraju. W oświadczeniu podkreślono, że pomoc amerykańska "ma charakter całkowicie defensywny". Według źródeł w administracji USA prezydent Donald Trump zaaprobował plan sprzedaży Ukrainie broni śmiercionośnej, w tym rakietowych pocisków przeciwczołgowych Javelin za ok. 47 mln dolarów. Transakcje dotyczące sprzedaży broni będą musiały być zaaprobowane przez Kongres USA.