Coraz bardziej komercyjny charakter Świąt drażni Portugalczyków. W wielu miejscach, szczególnie na prowincji, powstają bożonarodzeniowe inicjatywy, w ramach których obecność Mikołajów i symboli niechrześcijańskich nie jest mile widziana.

W Lizbonie przybywa osób krytykujących zabiegi handlowców, którzy już jesienią dekorują sklepy bożonarodzeniowymi ozdobami.

“Sygnałem do uruchomienia akcji ozdabiania sklepów bożonarodzeniowymi dekoracjami jest nadejście listopada. Zaraz po rozebraniu dekoracji związanych z Halloween pojawiają się pierwsze Mikołaje, gwiazdeczki i bałwanki. Wszystko ma zwrócić uwagę klienta na nadchodzące Święta” - powiedziała PAP stołeczna ekonomistka Ana Silva.

Na coraz dłuższe akcje promowania bożonarodzeniowych prezentów zwraca uwagę także portugalski socjolog Ricardo Oliveira. Zaznacza, że inicjatywy te coraz rzadziej odwołują się do religijnych korzeni grudniowych świąt.

“Chrześcijański sens Bożego Narodzenia nieco się u nas zatracił. Dlatego właśnie Kościół i organizacje katolickie coraz częściej apelują, aby w tym przedświątecznym biegu za prezentami ludzie zatrzymali się na chwilę i zastanowili, po co w ogóle organizowane są te święta” - powiedział PAP Oliveira.

W coraz większej liczbie portugalskich gmin szerzą się akcje kontestujące niechrześcijański wymiar świąt. Często ich autorami nie są instytucje kościelne, ale władze samorządowe, koła gospodyń wiejskich lub zwyczajni pasjonaci historii.

80-letni Jose Sousa z Lizbony przyznaje, że pomimo natężenia bożonarodzeniowych akcji w handlu i mediach, w centrum Świąt przeciętnego Portugalczyka pozostaje szopka. Uważa, że w wielu domach, a nawet instytucjach użyteczności publicznej żłóbka z małym Jezusem nie wyparła nawet choinka.

“Szopka stanowi nieodłączny element portugalskiego domu. W wielu z nich znajduje się ona na komodzie w korytarzu. Niektóre rodziny pozostawiają niewielkiej wielkości szopkę nawet przez cały rok. Ja w tym roku umieściłem mały żłóbek z narodzonym Jezusem pod choinką” - powiedział PAP Sousa.

Żłóbek jest obecny niemal we wszystkich portugalskich kościołach w okresie adwentowym i podczas Bożego Narodzenia, które w tym iberyjskim kraju trwa zaledwie jeden dzień. 26 grudnia jest tam już dniem pracy.

W okresie świątecznym imitacja żłóbka z Dzieciątkiem Jezus jest bardzo powszechna także w instytucjach użytku publicznego: w szpitalach, w urzędach gmin, na poczcie, a nawet w siedzibach jednostek straży pożarnej - niektórzy strażacy rywalizują o to, kto wykona najpiękniejszą szopkę.

W niektórych miejscach w Portugalii szopka wyparła już nawet choinkę. Przykładem jest bożonarodzeniowa wioska w miejscowości Cabeca, gdzie od kilku lat cała wieś zamienia się w małe Betlejem z czasów narodzin Jezusa Chrystusa. Organizatorzy akcji zakazują do niej wstępu nie tylko Mikołajom, kojarzonym z komercyjnym wymiarem Świąt, ale również dekorowania ulic choinkami.

Jak powiedziała PAP Celia Goncalves z komitetu organizacyjnego bożonarodzeniowej wioski w Cabeca, głównym celem inicjatywy jest popularyzowanie tradycyjnych Świąt.

“Chcemy, aby charakter naszej imprezy był jak najbardziej zbliżony do chrześcijańskiego przesłania” - wyjaśniła Goncalves.

Portugalka zaznaczyła, że jej rodacy mają duży sentyment do szopek, a wielu angażuje się w ich przygotowanie. Przypomniała, że od wieków zdobywały one sobie sympatyków w Portugalii, a jednymi z pierwszych, którzy popularyzowali w Portugalii tego rodzaju formę wyrazu o narodzinach Jezusa, byli franciszkanie.

W Portugalii mieszka wielu kolekcjonerów bożonarodzeniowych szopek. Jeden z największych prywatnych zbiorów znajduje się w posiadaniu Marii Cavaco Silvy, małżonki byłego prezydenta tego kraju Anibala Cavaco Silvy.