Znacznie ważniejsze będzie wtorkowe expose premiera Mateusza Morawieckiego niż poniedziałkowe zaprzysiężenie rządu – ocenił prof. Waldemar Paruch. Spodziewa się, że expose może wyznaczyć nowe cele polityczne na najbliższe dwa lata.

Prezydent Andrzej Duda powołał w poniedziałek rząd Mateusza Morawieckiego. Nowy premier, który urząd objął po Beacie Szydło, został jednocześnie powołany na szefa resortu finansów i rozwoju, b. premier została wicepremierem, skład reszty Rady Ministrów nie zmienił się.

Politolog, prof. Waldemar Paruch w rozmowie z PAP w poniedziałek wieczorem ocenił, że „wszystko jest zgodne z zapowiedziami premiera Mateusza Morawieckiego sprzed kilkudziesięciu godzin (…) że skład rządu będzie taki sam i będzie tylko wymiana premiera” – dodał. Przypomniał, że „zasadnicze zmiany, strukturalne, personalne, zadaniowe zostaną dokonane w styczniu”.

Ocenił, że „znacznie ważniejsze będzie wtorkowe expose premiera Morawieckiego w kontekście poniedziałkowych wydarzeń w postaci zaprzysiężenia rządu”. „W expose należy się spodziewać wyznaczenia nowych celów politycznych, które będzie realizowała nowa ekipa Mateusza Morawieckiego, która powstanie w wyniku rekonstrukcji rządu, najprawdopodobniej w styczniu” – tłumaczył. Wg. prof. Parucha „w expose usłyszymy nowe cele na dwa lata, czyli najprawdopodobniej do wyborów w 2019 roku”.

Spodziewa się „expose bardziej politycznego niż ekonomicznego”. „Mateusz Morawiecki powinien we wtorek przemówić do wyborców PiS (…) do tzw. elektoratu +żelaznego+ wiernego tej partii przynajmniej od roku 2010 (…) i do elektoratu tzw. miękkiego, który został pozyskany przez partię strategią polityczną po roku 2014 i 2015 i sukcesami rządu Beaty Szydło” – powiedział prof. Paruch.

Zauważył, że „po raz pierwszy w Polsce wymiana na stanowisku premiera nie odbywa się pod wpływem spadających sondaży, nacisków otoczenia, krytyki opinii publicznej tylko jest to wymiana wynikająca ze strategii politycznej Jarosława Kaczyńskiego”. „Jest to ciekawa sytuacja, wręcz ewenement w dziejach Polski po roku 1989” – dodał.

Przyznał, że nowy premier „nie posiada tzw. frakcji partyjnej”. Zauważył, że „od 2015 r. głównym architektem polityki +dobrej zmiany+ jest Jarosław Kaczyński i propozycja tej obsady personalnej urzędu premiera jest inicjatywą prezesa PiS”. W ocenie politologa, „+brak frakcji+ ułatwi Mateuszowi Morawieckiemu podejmowanie niektórych decyzji (…)zwłaszcza w zakresie wyznaczania zadań, może niekoniecznie decyzji personalnych”. „W zakresie zadań Mateusz Morawiecki może być bardziej uwolniony niż Beata Szydło” - dodał.

Odnosząc się do tego, że Morawiecki poza stanowiskiem premiera objął też funkcję szefa resortów: rozwoju i finansów politolog ocenił, że „jest to sytuacja na dzień dzisiejszy”. Spodziewa się, że „w przypadku rekonstrukcji rządu ta unia personalna: premier i dwa bardzo ważne ministerstwa może zostać inaczej rozstrzygnięta”. Przyznał, że „tutaj jest pewien problem od strony techniki rządzenia, bo bardzo trudno być jednocześnie premierem i ministrem dwóch resortów”.

Mówiąc o ewentualnych zmianach w składzie Rady Ministrów ocenił, że „nie będą one tak dogłębne, że RM w całości zostanie wymieniona”. „Najprawdopodobniej potrzebne będą zmiany w najbliższym otoczeniu premiera” – dodał. Przypomniał, że rządowi Beaty Szydło zarzucano m.in. „niską spójność Rady Ministrów”. Wyjaśnił, że „Rada Ministrów była bardziej federacją ministerstw i ministrów niż ciałem kolegialnym, które podejmowałoby spójne decyzje, a Beata Szydło byłaby w tej Radzie głównym decydentem”.

Nowy premier wygłosi expose w Sejmie we wtorek o godz. 16. W środę rano odbędzie się głosowanie nad wotum zaufania dla jego gabinetu.