Samorządowa kampania wyborcza ujawni różne obszary rywalizacji politycznej, m.in. w obozie opozycji - powiedział PAP politolog prof. Waldemar Paruch. Jego zdaniem spór wokół wspólnych list będzie "ustawiał" relacje między partiami opozycyjnymi w wyborach parlamentarnych w 2019 roku.

Zdaniem politologa prof. Waldemara Parucha samorządowa kampania wyborcza ujawni "różne obszary rywalizacji politycznej". Jednym z nich jest "rywalizacja w obozie opozycji totalnej - między PO i Nowoczesną, jeżeli nie będzie wspólnych list wyborczych, a wiele wskazuje na to, że ich nie będzie". Ekspert zaznaczył także, że PSL ogłosiło, że "raczej będzie się wybierało samodzielnie do wyborów". Według Parucha ten obszar konfliktu będzie bardzo interesujący, "bo będzie nam ustawiał relacje między tymi partiami w wyborach parlamentarnych w 2019 roku".

Jako drugi obszar rywalizacji Paruch wymienił obóz Platformy Obywatelskiej, gdzie - jego zdaniem - "toczy się spór o uznanie przywództwa Grzegorza Schetyny" i o to "na ile kandydaci wspierani przez niego zdominują wybory samorządowe".

Zdaniem eksperta trzecim obszarem konfliktu będzie walka o prezydenturę w Warszawie. Czwartym i ostatnim polem konfliktu wymienionym przez politologa jest rywalizacja między obozem rządzącym a opozycją w sejmikach wojewódzkich. "Ile województw zostanie przejętych prze PiS i w jakich województwach to przejęcie nastąpi. Tu zwłaszcza chodzi o los PSL, na ile ludowcy utracą swoje miejsca w urzędach marszałkowskich w województwach wschodnich Polski" - powiedział Paruch. "To jest bardzo interesujące zjawisko, warto je obserwować" - dodał.

Ekspert wytłumaczył także, w jakim stopniu sondaże ogólnopolskie przekładają się na poparcie wyborców na poziomie lokalnym. "Przełożenie sondaży ogólnopolskich w kontekście wyborów parlamentarnych na sondaże samorządowe jest stosunkowo trudne, przynajmniej z dwóch powodów" - powiedział prof. Paruch. Jak tłumaczył, w wyborach samorządowych działa inna logika, jeśli chodzi o wybór kandydatów na burmistrzów, prezydentów miast czy też wójtów oraz do rady powiatowej, rady gmin.

Zdaniem Parucha analogii między poparciem partyjnym w rozumieniu wyborów parlamentarnych można szukać w przypadku wyborów do sejmików wojewódzkich.

Jak wynika z niedawnego sondażu Kantar Public, w październiku na PiS zagłosowałoby 41 proc. badanych, deklarujących udział w wyborach; PO otrzymałaby 18 proc. poparcie, Kukiz'15 - 8 proc., SLD - 7 proc.; Nowoczesna i PSL otrzymałyby po 5 proc. poparcia.

Drugim problemem według politologa jest frekwencja w wyborach samorządowych, która jest niższa niż w wyborach parlamentarnych, co powoduje, że partie marginalne w wyborach parlamentarnych mogą znacznie zyskać w wyborach samorządowych w odniesieniu do sejmiku wojewódzkiego. Ekspert przywołał przykład PSL, "które może być silnie reprezentowane w sejmikach wojewódzkich zwłaszcza województw wschodnich", co nie wynikałoby z poparcia dla tej partii, gdyby wybory odnosiły się do Sejmu.

Zdaniem Parucha wybory samorządowe "będą ważne w kontekście politycznym, ponieważ będą głosowaniem w pewnym sensie nad potwierdzeniem dobrej zmiany". Jak tłumaczył, "są to pierwsze wybory z cyklu kolejnych wyborów i one na pewno będą sondażowe w odniesieniu do sejmików wojewódzkich, na ile partia rządząca posiada nadal bardzo silną legitymizację społeczną". Ekspert podkreślił, że obóz władzy ma wysokie poparcie w sondażach, "natomiast tu będziemy mieli realne sprawdzenie".

Wybory samorządowe odbędą się jesienią 2018 roku.