Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył w poniedziałek, że należy pamiętać o represjach politycznych epoki ZSRR, ale jednocześnie wypowiedział się przeciwko – jak to ujął – „wzywaniu do wyrównywania rachunków”. Nazwał represje „tragedią dla całego narodu”.

Putin mówił o tym na uroczystości odsłonięcia w Moskwie zapowiadanego od lat pomnika ofiar represji politycznych.

„My i nasi potomkowie powinniśmy pamiętać o tragedii represji i o przyczynach, które je zrodziły. Jednak nie oznacza to wzywania do wyrównywania rachunków. Nie wolno znów popychać społeczeństwa ku niebezpiecznej linii konfrontacji. Teraz ważne jest dla nas wszystkich oparcie się na wartościach zaufania i stabilności” – powiedział prezydent.

Podkreślił jednocześnie, że represje polityczne były „uderzeniem w naród, które odczuwalne jest do tej pory”, i że nie ma usprawiedliwienia dla tych czynów. Przypomniał, że w tych czasach wobec każdego można było wysunąć „zmyślone i absolutnie absurdalne zarzuty; miliony ludzi ogłaszano wrogami ludu”, byli oni rozstrzeliwani lub trafiali do więzień, łagrów i na zesłanie.

„Nie można tej strasznej przeszłości wykreślić z pamięci narodowej i tym bardziej – nie można jej niczym usprawiedliwić, żadnym wyższym tak zwanym dobrem narodu” – mówił Putin.

Pomnik to monumentalna płaskorzeźba stanowiąca mur z kilkoma przejściami, złożona z nagromadzonych uproszczonych postaci ludzkich. Symbolizują one tych, którzy zginęli w latach terroru, i tych, którym udało się przeżyć. Elementem kompozycji są napisy - słowo „pamiętaj” powtarzające się w wielu językach.

Ściana jest wysoka na sześć metrów i ma długość 30 metrów. Pomnik znajduje się przy prospekcie Akademika Sacharowa, noszącym imię słynnego fizyka i dysydenta Andrieja Sacharowa. Autorem projektu pomnika jest rzeźbiarz Gieorgij Frangulan.

Idea pomnika w Moskwie upamiętniającego ofiary represji pojawiła się w 2014 roku. W 2015 roku Putin polecił władzom stolicy wyznaczenie miejsca pod ten obiekt. Powołano również specjalną organizację zbierającą fundusze – Fundację Pamięć. Jedną z osób zasiadających w tej organizacji jest wdowa po pisarzu Aleksandrze Sołżenicynie, autorze „Archipelagu Gułag”, Natalia Sołżenicyna.

Fundacja Pamięć zgromadziła łącznie 45 mln rubli (ponad 777 tys. USD), zarówno od zwykłych osób, jak i przedstawicieli władz. Budowę wsparli m.in. szefowie leżących na Kaukazie republik Federacji Rosyjskiej, których rdzenne narody padły ofiarą masowych deportacji na rozkaz Józefa Stalina. Większość kosztów pomnika pokryły jednak władze Moskwy.

Grupa byłych więźniów politycznych i dysydentów z lat ZSRR skrytykowała w poniedziałek odsłonięcie pomnika, oceniając, że następuje ono w czasie, gdy w Rosji wciąż stosuje się represje i są więźniowie polityczni. Wśród sygnatariuszy opublikowanego w tej sprawie listu są m.in. Władimir Bukowski, Aleksandr Podrabinek, Mustafa Dżemilew i Łewko Łukjanenko.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)