PiS nie chce podzielić się władzą przy wyborze członków KRS - oceniła w poniedziałek doradczyni prezydenta, b. działaczka opozycji z czasów PRL Zofia Romaszewska. Jednocześnie dodała, że spór między PiS a prezydentem ws. reformy sądownictwa "zbliża się do szczęśliwego zakończenia".

Romaszewska, pytana w radiu RMF FM jak może się skończyć spór między Prawem i Sprawiedliwością a prezydentem Andrzejem Dudą ws. projektów ustaw o KRS i Sądzie Najwyższym odparła, że według niej, "zbliża się on do szczęśliwego zakończenia".

Podkreśliła, że zarówno prezydentowi jak i prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu zależy na wybraniu "najlepszej drogi" przy reformie wymiaru sprawiedliwości. "To ma być dobra zmiana, dobra ustawa" - oświadczyła.

Romaszewska została zapytana dlaczego, jej zdaniem, PiS nie chce zgodzić się, by członkowie Krajowej Rady Sądownictwa byli wybierani przez Sejm większością 3/5 głosów (takie rozwiązanie zakłada projekt prezydenta). "PiS nie chce tego. Chce, żeby samo wybierało. I to jest taka oczywista sytuacja, jak ktoś ma pomysł, że ma się podzielić władzą, a drugi, że nie" - powiedziała. Dopytywana, czy "Prawo i Sprawiedliwość nie chce podzielić się władzą" odparła: "No pewnie, że nie".

W jej ocenie, część poprawek zgłoszonych przez PiS, a zwłaszcza te dotyczące projektu o Sądzie Najwyższym "jest antyspołeczna". Pytana, czy Andrzej Duda podziela jej opinię w tej kwestii odparła: "Trudno powiedzieć. Mnie się wydaje, że to ja usiłuję wspierać prezydenta".

W poniedziałek tygodnik "Sieci prawdy" w rubryce "Z życia koalicji" napisał, że premier "Beata Szydło leci ze stanowiska". Według gazety premier ma startować do europarlamentu, "a na razie sobie trochę odpocznie". "Bo nowym premierem zostanie Prezes.(...) Podmianka ma się dokonać w listopadzie, albo 11, albo w drugą rocznice powstania rządu Szydło, czyli kilka dni później".

Odnosząc się do tych doniesień, Romaszewska oceniła, że zmiana na stanowisku premiera "to bardzo dobry pomysł". "Wydaje mi się - z całym szacunkiem do pani premier - że mądrość pana Jarosława Kaczyńskiego nawet nie przystaje do mądrości pani premier" - oświadczyła. Zdaniem Romaszewskiej, premier Szydło "słabo daje sobie radę z ministrami, którzy niekoniecznie muszą jej słuchać". Dodała, że premier "zdecydowanie nie rządzi rządem".

Prezydent pod koniec września zaprezentował własne projekty ustaw o KRS i SN - dwa miesiące po tym, jak zawetował dwie ustawy przygotowane przez rząd i PiS. Prezydent otrzymał poprawki PiS, ale nie ujawniono ani ich treści, ani uwag prezydenta do nich.

Prezydencki projekt ustawy o SN wprowadza m.in.: możliwość wniesienia do SN skargi na prawomocne orzeczenie każdego sądu, stworzenie w SN Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników oraz przepis by sędziowie SN przechodzili w stan spoczynku w wieku 65 lat z możliwością wystąpienia do prezydenta o przedłużenie orzekania.

Prezydent chce wprowadzenia procedury skargi nadzwyczajnej do SN - wnosiłoby się ją do 5 lat od uprawomocnienia skarżonego orzeczenia; przez 3 lata mogłaby ona być też wnoszona we wszystkich sprawach, które uprawomocniły się po 17 października 1997 r. Skargi nadzwyczajne miałyby być generalnie badane przez dwóch sędziów SN i jednego ławnika SN.

Projekt nowelizacji ustawy o KRS zakłada m.in., że obecni członkowie KRS - sędziowie pełnią swe funkcje do dnia rozpoczęcia wspólnej kadencji wszystkich członków Rady - sędziów, wybranych na nowych zasadach przez Sejm (dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie - PAP).

Sejm wybierałby nowych członków KRS - sędziów większością 3/5 głosów na wspólną czteroletnią kadencję - chce prezydent. W przypadku klinczu każdy poseł mógłby głosować w imiennym głosowaniu tylko na jednego kandydata spośród zgłoszonych. Kandydatów na członków KRS - sędziów mogłyby zgłaszać Sejmowi tylko: grupa co najmniej 2 tys. obywateli oraz grupa co najmniej 25 czynnych sędziów - zakłada projekt. (PAP)

autor: Maciej Zubel