Sytuacja w służbie zdrowia jest dramatyczna; reforma służby zdrowia musi być rozłożona w czasie, to nie jest kwestia jednej kadencji, a 10-12 lat - powiedział w poniedziałek lider Kukiz'15 Paweł Kukiz.

Od ośmiu dni ok. 20 lekarzy rezydentów prowadzi protest głodowy w hallu głównym Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie. Domagają się m.in. wzrostu finansowania ochrony zdrowia, poprawy warunków pracy i podwyższenia wynagrodzeń.

W poniedziałek trwa posiedzenie komisji zdrowia, na której minister Konstanty Radziwiłł przedstawia działania resortu zdrowia, mające poprawić sytuację finansową lekarzy rezydentów.

W trakcie posiedzenia szef klubu Kukiz'15 Paweł Kukiz, członek komisji zdrowia Jerzy Kozłowski (Kukiz'15) oraz poseł Jarosław Sachajko zwołali konferencję prasową.

"Polsce grozi zapaść, bo kwestia personalna jest kluczowa dla nas, pacjentów, bo maszyny nas nie wyleczą, tylko człowiek, który się będzie nami opiekował: lekarz, pielęgniarka, ratownik medyczny" - przekonywał Kozłowski.

Jego zdaniem minister Radziwiłł nie powinien być zaskoczony protestem lekarzy rezydentów. "Lekarze rezydenci kilka miesięcy temu mówili, że jest bardzo źle w służbie zdrowia i jeżeli nie będą przyjęte ich postulaty, to oni będą głodowali, a teraz przed kamerami pan minister Radziwiłł wydaje się zaskoczony" - ocenił Kozłowski.

Paweł Kukiz, który jak podkreślił, niedawno wyszedł ze szpitala, powiedział, że "sytuacja w służbie zdrowia jest dramatyczna". "Żadna opcja polityczna nie zdaje sobie sprawy, że reforma służby zdrowia musi być rozłożona w czasie. To nie jest kwestia jednej kadencji. To jest kwestia 10-12 lat" - powiedział.

Według lidera Kukiz'15 podstawowa rzecz to profilaktyka. "Najwięcej pieniędzy idzie już w procesie leczenie pacjenta. Ja nie wiem, co komu przeszkadzały szkolne pielęgniarki, szkolne higienistki, szkolni stomatolodzy" - zastanawiał się Kukiz.

Według niego "ludzie w Polsce, co nie dotyczy tylko zawodów medycznych, są traktowani jak niewolnicy, po to, żeby zapełnić tzw. koryto".

"Jest droga ku reformie zdrowia, ale wymaga ona szerokiego porozumienia, szerokich konsultacji(...), pacjent nie może być kosztem dla szpitala. Pacjent musi być największym dobrem, a ustawa o służbie zdrowia to powinna być ustawa o pacjencie. W interesie pacjenta jest wypoczęty lekarz, wypoczęta pielęgniarka, dobrze opłacane zawody. To nie jest populizm - to jest wszystko do zrobienia, ale nie metodami pana Radziwiłła" - powiedział Kukiz.

Przypomniał, że kiedy Konstanty Radziwiłł był prezesem Naczelnej Izby Lekarskiej, domagał się podwyżki dla lekarzy rezydentów "w wysokości 200 procent średniej krajowej, teraz mu to przeszło".

"Pretensję do medyków mam jedną, że walcząc o swoje prawa, za małą wagę przykładają do poprawy bytu pacjenta" - powiedział i zaznaczył, że lekarze powinni się przy okazji zwrócić się o podwyżkę stawki żywieniowej dla pacjenta, "wówczas ten strajk miałby zupełnie inny wymiar".

Jarosław Sachajko ocenił, że "największym zagrożeniem dla polskich pacjentów jest minister zdrowia, którego w tej chwili mamy". Dodał, że pielęgniarki jeżdżą do innych miast nie znając pacjenta, są przemęczone, a otrzymują 18 złotych podwyżki. "Są śmiertelne przypadki na dyżurach, pielęgniarki są zrozpaczone, bo nie mają dowartościowania swojej pracy" - ocenił.