Obowiązująca konstytucja, już w momencie jej uchwalania, wywoływała liczne zastrzeżenia, krytykę ze strony części uczestników stosunków prawnych i politycznych. Jak pokazało 20 lat stosowania jej przepisów, często były to uwagi formułowane na wyrost czy też na użytek rywalizacji politycznej. Zarazem jednak w tym czasie miały miejsce zdarzenia, których nie mógł przewidzieć ustrojodawca czy też praktyka ustrojowa rozwinęła się w kierunku przez niego niepożądanym.
Nawiązując do myśli Johanna Wolfganga von Goethego, każda konstytucja jest szara, ale złote drzewo życia zawsze jest zielone. Nie da się w całej rozciągłości ekstrapolować tego, co wydarzy się w przyszłości, tym bardziej gdy sen z powiek spędza wypracowanie kompromisu konstytucyjnego aprobowanego przez większość członków Zgromadzenia Narodowego, a następnie akceptowalnego przez naród w referendum.
Z tego też względu praktyka ustrojowa potwierdziła zasadność jednych rozwiązań konstytucyjnych, a dokonała falsyfikacji innych. Nie ma wątpliwości, że 20 lat doświadczeń ustrojowych potwierdziło kierunkową trafność podjętych przed laty wyborów ustrojowych, ale jednocześnie skłania do refleksji nad częściowymi zmianami w konstytucji. Przede wszystkim powinny one dotyczyć rozszerzenia wpływu narodu na bieg stosunków prawnych i politycznych w państwie, jak również modernizacji systemu organów władzy publicznej i jego dostosowania do wyzwań współczesnego świata.
Już w 2004 r., w związku ze zgłoszoną przez PO inicjatywą przeprowadzenia referendum w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa (art. 125), wystąpił problem, czy może ono dotyczyć zagadnień konstytucyjnych, czyli w swoich konsekwencjach skutkować zmianą ustawy zasadniczej, a przez to być konkurencyjnym wobec trybu zmiany konstytucji (art. 235). Ta kwestia powinna zostać dookreślona. Poprzez referendum naród może dokonywać zmian konstytucyjnych. Z inicjatywy obywateli, którzy dla swojego wniosku uzyskali poparcie ponad 500 tys. osób mających prawo udziału w referendum, prezydent poddaje określoną sprawę pod referendum ogólnokrajowe, przy czym nie może ono dotyczyć dochodów i wydatków publicznych. W ciągu 60 dni od dnia ogłoszenia uchwały Sądu Najwyższego o ważności referendum prezydent wydaje rozporządzenie z mocą ustawy w celu realizacji wyniku referendum zgodnie z jego rozstrzygnięciem.
W konstytucji powinno zawrzeć się możliwość tworzenia (w trybie ustawy) sądów pokoju. Sędziowie pokoju byliby wybierani w wyborach powszechnych na 5 lat z prawem ponownego wyboru, spośród obywateli polskich, mających prawo wybierania, którzy najpóźniej w dniu wyboru kończą 35 lat. Składają ślubowanie przed radą gminy, na terenie której jest siedziba sądu, w którym mają orzekać.
W kontekście dochodzenia konstytucyjnych wolności i praw warto skorygować skargę konstytucyjną. Może być ona skierowana bezpośrednio przeciwko każdemu działaniu lub zaniechaniu organu władzy publicznej naruszającemu konstytucyjne wolności lub prawa skarżącego. W tym trybie TK mógłby uchylać również niezgodne z konstytucją wyroki sądów lub decyzje administracyjne i wydawać wyroki reformatoryjne, co – z punktu widzenia uczestników stosunków prawnych – sprzyjałoby urzeczywistnieniu ich konstytucyjnych wolności i praw.
Zmiany powinny objąć system rządów w kierunku uczynienia go bardziej efektywnym i rozliczalnym. Prezydent powinien utracić status organu władzy wykonawczej (art. 10) i pełnić funkcję organu, który w trybie określonym przez konstytucję i ustawy (oprócz funkcji już mu przyporządkowanych w art. 125 konstytucji) zapewnia harmonijne funkcjonowanie i współdziałanie organów władzy państwowej. Sprawuje zwierzchnictwo nad siłami zbrojnymi, bez wskazania, że jest ono sprawowane za pośrednictwem ministra obrony narodowej.
Wzmacniając funkcję kierowniczą premiera w ramach Rady Ministrów, premier mógłby wydawać ministrom wiążące wytyczne w sprawie realizacji polityki państwa. Warto wyciągnąć konsekwencje ustrojowe z doświadczeń rządów Jerzego Buzka i Marka Belki i wprowadzić mechanizmy służące minimalizowaniu negatywnych skutków istnienia rządu mniejszościowego (i przez to niezdolnego do efektywnego działania), któremu Sejm nie jest w stanie uchwalić konstruktywnego wotum nieufności. W takiej sytuacji, jeżeli wniosek premiera o wyrażenie Radzie Ministrów wotum zaufania nie uzyskał większości głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, prezydent na wniosek premiera w ciągu 14 dni może skrócić kadencję Sejmu i zarządzić wybory. Prawo skrócenia kadencji Sejmu wygasa, jeżeli ten bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów wybierze innego prezesa Rady Ministrów.
Postępująca pauperyzacja elit politycznych i ich społeczna alienacja skłaniają do uznania, że swoją zdolność przywracania elementarnej praworządności w zachowaniach najwyższych decydentów państwowych wyczerpał Trybunał Stanu i jako taki powinien ulec likwidacji. Odpowiedzialność konstytucyjna powinna być ponoszona na zasadach ogólnych w systemie sądów powszechnych, z prokuratorem jako oskarżycielem, z tym zastrzeżeniem, że prezydent powinien odpowiadać konstytucyjnie dopiero po zakończeniu kadencji.
Modernizacja rozwiązań ustrojowych może objąć Sejm i Senat. Wybory do Sejmu nie muszą być proporcjonalne. Warto powrócić do refleksji nad ustrojową rolą Senatu. 20 lat temu w tym zakresie nie udało się wypracować konsensusu, co sprawiło, że jego skład polityczny w znacznej mierze dubluje Sejm, a kompetencyjnie Senat faktycznie jest izbą „drugą”, akcesoryjną wobec Sejmu. Kadencja Senatu nie musi być powiązana z kadencją Sejmu. Może być związana z kadencją rad gmin. Senatorów mogliby wybierać radni gmin i w ten sposób Senat mógłby stać się reprezentantem politycznym wspólnot lokalnych i w państwowym procesie decyzyjnym równoważyć relacje zachodzące między centralizacją a decentralizacją władzy publicznej. Senat w dłuższym okresie niż obecnie (np. 3 miesięcy) powinien móc rozpatrywać uchwalone przez Sejm ustawy. Obecnie stosowany termin 30 dni nie sprzyja podjęciu przez Senat racjonalnej decyzji. W przypadku odrzucenia ustawy przez Senat Sejm i Senat mogą utworzyć komisję wspólną (złożoną w równej liczbie z posłów i senatorów) w celu przezwyciężenia powstałych rozbieżności, po czym ustawa powinna być ponownie uchwalona przez Sejm i przyjęta przez Senat.
Kwestią problematyczną jest społeczna legitymizacja sądów. Ten problem już kilka lat temu podnosiła PO, proponując, aby w skład Krajowej Rady Sądownictwa wchodziło 22 członków wybieranych indywidualnie przez Sejm na 5 lat, z których co najmniej 10 powinno mieć kwalifikacje wymagane do zajmowania stanowiska sędziego Sądu Najwyższego. Nad tą propozycją warto się pochylić. Z nią można powiązać konstytucjonalizację prokuratury. Podobnie jak sędziów (z wyjątkiem sędziów pokoju), w celu wzmocnienia ich niezależności, także prokuratorów powinien powoływać prezydent, właśnie na wniosek wybieranej przez Sejm Krajowej Rady Sądów i Prokuratury. Całą prokuraturą mógłby kierować prokurator generalny powoływany przez prezydenta na 5 lat, z prawem ponownego jednokrotnego powołania.
Potrzebne jest jednak konstytucyjne zastrzeżenie, że sędziami (w tym – Trybunału Konstytucyjnego) nie mogą być osoby, które pracowały, współpracowały lub służyły w służbach specjalnych.
Odkąd w 1992 r. Sejm przestał być najwyższym organem władzy państwowej, nie jest konieczne, aby zachowywał monopol na wybieranie sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Mogą być oni powoływani w równej liczbie przez Sejm, Senat i prezydenta.
Część przepisów konstytucyjnych powinna zostać uchylona (zdekonstytucjonalizowana), jak np. dotyczące Rzecznika Praw Dziecka (jako instytucji konkurencyjnej wobec Rzecznika Praw Obywatelskich, a dodatkowo godzącej w prawa rodziców) czy Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która powinna mieć ustawowy status typowego organu regulacyjnego. Podobnie dekonstytucjonalizacji mogą ulec sądy wojskowe.
O ile zatem, co do istoty, konstytucja z 1997 r. sprawdza się w praktyce jej stosowania, niemniej jednak jest co doskonalić. Zmieniają się bowiem uczestnicy krajowych stosunków prawnych, zmienia się otoczenie zewnętrzne, pożądane, ale niekonieczne, są też i zmiany konstytucji.