Członkini komisji śledczej ds. zbrodni wojennych w Syrii Carla del Ponte ogłosiła w niedzielę, że odchodzi z komisji, ponieważ brak politycznego wsparcia ze strony Rady Bezpieczeństwa ONZ sprawił, że wykonywanie jej pracy stało się niemożliwe.

Członkini komisji i dawna główna prokurator trybunału ONZ ds. zbrodni wojennych w byłej Jugosławii powiedziała w kuluarach trwającego festiwalu filmowego w Locarno, że już przygotowała wypowiedzenie.

"Odchodzę z komisji, której nie wspiera żadna wola polityczna" - powiedziała. Dodała, że jej rolą było jedynie dawanie "alibi". "Jesteśmy bezsilni, dla Syrii nie ma sprawiedliwości" - powiedziała Carla del Ponte.

Del Ponte dołączyła do komisji we wrześniu 2012 roku. Zajmowała się m.in. takimi kwestiami, jak ataki z użyciem broni chemicznej, ludobójstwo jazydów w Iraku czy ataki na konwoje pomocowe.

"Tego, co dzieje się w Syrii, nigdy nie widziałam w Rwandzie czy w byłej Jugosławii. To jest naprawdę wielka tragedia" - mówiła wcześniej w tym roku del Ponte.

Komisja oświadczyła, że del Ponte poinformowała o swojej decyzji współpracowników w czerwcu. Śledztwa w sprawach, które badała, mają być kontynuowane - zapewniono.

W oświadczeniu dodano, że obowiązkiem komisji jest kontunuowanie tych prac w imię niezliczonych syryjskich ofiar zbrodni przeciwko prawom człowieka.

Po odejściu del Ponte w komisji zostanie jedynie dwóch członków - Paulo Pinheiro z Brazylii i Karen Koning AbuZayd z USA.

Komisja śledcza ds. zbrodni wojennych w Syrii została utworzona w sierpniu 2011 roku. Do jej zadań należy odnotowywanie przypadków łamania praw człowieka, ale - jak zauważa Reuters - jej apele o poszanowanie międzynarodowego prawa trafiały w próżnię.