Rosyjski prezydent Władimir Putin skrytykował w sobotę zapowiadane zaostrzenie sankcji USA wobec Rosji, ale pozostawił otwartą kwestię ewentualnych kroków odwetowych.

Występując w państwowej telewizji Rossija, Putin powiedział, że "co by nie nastąpiło i jakie decyzje nie zostałyby podjęte za oceanem, nie postawi to nas w ślepym zaułku".

"To i owo przyjdzie nam z pewnością skorygować, to i owo przyjdzie nam dodatkowo zrobić, na to i owo zwrócić dodatkową uwagę, ale nie doprowadzi to (zaostrzenie sankcji) do ślepego zaułka lub jakiegoś załamania" - dodał.

"Będzie to oczywiście komplikować stosunki rosyjsko-amerykańskie. Uważam, że to szkodliwe. Ale mówienie teraz o jakichś krokach w odpowiedzi (na wzmocnienie sankcji) byłoby przedwczesne, trzeba będzie zobaczyć, czym się to zakończy" - zaznaczył Putin.

Senat USA uchwalił w czwartek przygniatającą większością głosów ustawę przewidującą nowe sankcje wobec Rosji. Mają one zostać nałożone na jakiekolwiek osoby powiązane z wrogimi cyberatakami i inną działalnością w tej dziedzinie, sprzedażą broni dla Syrii, oskarżone o łamanie praw człowieka i korupcję oraz związane z rosyjskim wywiadem bądź ministerstwem obrony. Ustawa przewiduje zaostrzenie istniejących sankcji wobec takich sektorów rosyjskiej gospodarki jak górnictwo, hutnictwo, żegluga, koleje i energetyka.

Ustawa wymaga jeszcze uchwalenia przez Izbę Reprezentantów i podpisania przez prezydenta Donalda Trumpa. W razie wejścia w życie może utrudnić także stosunki Stanów Zjednoczonych z ich europejskimi sojusznikami, obejmując sankcjami - na przykład - niemieckie i austriackie firmy współpracujące z Rosją, w tym w projekcie Nord Stream 2, kolejnego gazociągu mającego połączyć Rosję z Niemcami przez Morze Bałtyckie. (PAP)