"Uważam, że stanowisko Rosji w sprawie Korei Północnej ewoluuje. Oczekujemy (od Rosjan) większego wsparcia" w wywieraniu nacisku na Pjongjang, aby zmusić go do zarzucenia programu nuklearnego - ocenił Tillerson.
Zapewnił też komisję, że administracja prezydenta Donalda Trumpa respektuje tradycyjną politykę "jednych Chin", stara się jednak wywiązywać z wszelkich obietnic wobec Tajwanu.
"Rodzi się pytanie, czy polityka +jednych Chin+ jest w stanie przetrwać następnych 50 lat. I nad takimi kwestiami debatujemy" - dodał, wyjaśniając proces podejmowania decyzji w sprawie przyszłej polityki USA wobec Pekinu.
Administracja Trumpa ma zamiar w ciągu najbliższych tygodni zrewidować politykę wobec Afganistanu, ale wcześniej konieczne jest "podjęcie kroków, które pozwolą nie dopuścić do dalszego pogarszania się sytuacji (w tym kraju)" - powiedział sekretarz stanu.
Zapowiedział też nasilenie sankcji wobec Wenezueli w związku z naruszaniem praw człowieka w tym kraju. "Pracujemy wspólnie z ministerstwem finansów nad przygotowaniem długiej listy osób", które będą objęte sankcjami.
Wyjaśnił, że strategia Waszyngtonu wobec rządów prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro musi być ostrożna i konstruktywna, aby uniknąć sytuacji, w której "reżim Maduro wykorzysta ją do usprawiedliwiania swoich działań".
Dzień wcześniej, składając wyjaśnienia przed komisją spraw zagranicznych Senatu, Tillerson powiedział, że nie chce robić niczego, co zamknęłoby "kanały komunikacji" z Rosją, a jego zamiarem jest poprawa stosunków między Waszyngtonem a Moskwą.
Ocenił również, że największym zagrożeniem dla Stanów Zjednoczonych jest Korea Północna.