Są zeznania ludzi - powiedziała w czwartek była premier, była minister zdrowia Ewa Kopacz w radiu Plus zapytana o to, czy istnieje dokument z 2010 roku potwierdzający, że jej rola w Moskwie po katastrofie smoleńskiej ograniczała się tylko do wspierania rodzin.

Ewa Kopacz - w 2010 r. minister zdrowia w rządzie Donalda Tuska - po katastrofie rządowego samolotu Tu-154M, w której zginęło 96 osób, m.in. prezydent Lech Kaczyński, w kwietniu 2010 r. pojechała do Moskwy, gdzie odbywały się sekcje zwłok i identyfikacje ofiar katastrofy.

W czwartek w radiu Plus była pytana, czy jest "dokument, notatka służbowa z 2010 r.", potwierdzające, że jej rola ograniczała się do wspierania rodzin, które pojechały do Moskwy identyfikować bliskich zmarłych w katastrofie. "Jest rozmowa kilku osób w KPRM. Spóźniłam się na Radę Ministrów, jechałam z Gdańska, weszłam do premiera i tam siedziało kilka osób. Była rozmowa" - odpowiedziała Kopacz. Dopytywana, czy jest notatka służbowa, odpowiedziała: "Są zeznania ludzi".

Prowadzący rozmowę stwierdził, że z dokumentów z Ministerstwa Zdrowia wynika, że to właśnie Kopacz była odpowiedzialna za koordynację procesu identyfikacji zwłok.

W odpowiedzi Kopacz wyjaśniła, że jej rola polegała na pomocy rodzinom. "Były wyznaczone grupy, były tablice ogłoszeń w hotelu - te grupy wsiadały o poszczególnych godzinach do autokaru i dojeżdżały do zakładu medycyny sądowej" - relacjonowała.

"Rodziny narzekały, że zbyt długo to trwa (...) rozmowy w obecności prokuratorów, ale też psychologów i tłumacza odbywały się tylko w jednej salce (...) Pozostali czekali w nieskończoność, więc moja szybka reakcja - by tych punktów uruchomić więcej" - mówiła Kopacz.

Dotychczas w wyniku ekshumacji ciał ofiar katastrofy w Smoleńsku stwierdzono dwie zamiany ciał; w dziewięciu trumnach, m.in. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, znaleziono szczątki innych osób.