Liczba ofiar śmiertelnych poniedziałkowej gwałtownej wichury w Moskwie i regionie moskiewskim wzrosła do 16. W szpitalach pozostaje 108 osób; stan ośmiu z nich jest ciężki - poinformowały we wtorek służby medyczne.

Wichura, która rozpętała się nad Moskwą w bardzo krótkim czasie w poniedziałek po południu, niosąc ulewne opady deszczu, okazała się najbardziej niszczycielska w skutkach w ciągu ostatnich 100 lat.

Jak podkreślił mer stolicy Siergiej Sobianin w telewizji Rossija 24, atak żywiołu nastąpił w popołudniowych godzinach szczytu, stąd duża liczba ofiar i poszkodowanych.

11 osób zginęło w stolicy; pięć osób w obwodzie moskiewskim. Wśród ofiar śmiertelnych w rejonie podmoskiewskim jest 11-letnia dziewczynka; w szpitalach pozostaje 22 dzieci. Ustalanie dokładnej liczby poszkodowanych wciąż trwa.

Nadal również usuwane są szkody spowodowane przez wichurę; na ulice skierowano 35 tys. pracowników służb komunalnych.

Sobianin zapowiedział wypłacenie odszkodowań rodzinom ofiar śmiertelnych w wysokości 1 mln rubli (ok. 17,7 tys. USD).

Porywisty wiatr, którego prędkość sięgała 28 metrów na sekundę, łamał drzewa, zrywał dachy i szyldy, niszczył konstrukcje budowlane, ogrodzenia, bannery reklamowe. Drzewa, gałęzie i elementy konstrukcji spadały na samochody; firmy ubezpieczeniowe odnotowują setki zgłoszeń od właścicieli uszkodzonych aut.

Ponad 100 miejscowości z tysiącami mieszkańców na skutek wichury pozostało bez prądu w obwodzie moskiewskim, a w całej centralnej Rosji - ponad 300 miejscowości z ponad 40 tys. mieszkańców.

Niezależne media zauważają, że wielu mieszkańców Moskwy nie otrzymało ostrzegawczych SMS-ów od Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych o wichurze, ponieważ resort poprosił operatorów o wysyłanie wiadomości tylko do niektórych dzielnic.

W podobnym do poniedziałkowego kataklizmie w 1998 roku w stolicy Rosji zginęło 9 osób. Trąba powietrzna, która przeszła przez Moskwę w 1904 roku, spowodowała śmierć ponad 100 osób.